wtorek, 23 grudnia 2014

Świąteczny imagin ze wszystkimi :)

Dziś jest Wigilia. Postanowiłaś z chłopcami, że w tym roku spędzicie ją razem, czyli ty, Luke, Ashton, Calum i Michael. Jest już 15. Zostało dość mało czasu, a ty  masz jeszcze dużo rzeczy do zrobienia. Liczyłaś na pomoc chłopaków, ale oni tylko biegają, krzyczą i robią bałagan. Typowe dla nich. No nic. Z dań, to musiałaś jeszcze pokroić sałatkę. Więc wzięłaś się do roboty.
-Chłopaki, może byście mi pomogli?
- No to w czym ci pomóc?- Michael wpadł do kuchni
- Możesz to pokroić w kostkę?- podałaś mu potrzebne produkty
- Już się robi- uśmiechnął się
Skończyliście sałatkę i była już 16. Mniej więcej za godzinę musicie usiąść do kolacji. Zabrałaś się za przygotowywanie stołu. Położyłaś na nim sianko, później obrus. Chłopcy pomogli ci przynieść wszystkie potrawy i rozłożyć naczynia.
-Okej, wszystko gotowe, teraz idę sie przebrać.
- No my chyba też- mruknął Luke
Poszłaś do swojej sypialni ubrałaś czarną sukienkę, sięgającą ci do połowy uda, nałożyłaś balerinki, bo stwierdziłaś, że po domu nie opłaca się nakładać szpilek. Poszłaś do łazienki i przejechałaś tylko tuszem po rzęsach. Chłopcy chyba się jeszcze szykowali, więc skorzystałaś z okazji i poszłaś na dół, aby położyć prezenty dla nich pod choinkę.

Złożyliście sobie życzenia, oraz podzieliliście się opłatkiem (nie będę wymieniać tych życzeń, bo były trochę nieodpowiednie XD) i zasiedliście do stołu. Po pół godzinie wszyscy byliście już najedzeni.
-Czas na prezenty moi drodzy- wtrącił Ashton
- No jasne- odpowiedzieliśmy razem
- No to w tym roku ja będę świętym mikołajem- powiedziałaś
Odeszłaś od stołu, nałożyłaś czapkę mikołaja i usiadłaś obok choinki aby rozdać prezenty.
- Luke Robert Hemmings- zaśmiałaś się
Chłopak podszedł do ciebie i wystawił rękę
- A powiedz mi chłopczyku, czy byłeś grzeczny w tym roku?
- No a jakże by inaczej- wyszczerzył się
- Załóżmy, że ci wierzę- uśmiechnęłaś się i wręczyłaś prezent chłopakowi

Po obejrzeniu prezentów (można chyba pominąć to, że Calum już jeden popsuł XD) usiedliście przy kominku i zaczęliście śpiewać kolędy. Śpiewaliście, rozmawialiście i śmialiście się tak z godzinę.
- Teraz czas na Kevina !! - krzyknął Calum
Włączyliście telewizor i akurat trafiliście na rozpoczęcie. W trakcie filmu Michael zasnął. Zrobiliśmy mu głupi kawał, wysmarowaliśmy mu twarz lukrem z pierników i przenieśliśmy go pod choinkę. Chłopcy jeszcze delikatnie owinęli go jakąś wstążką. Także wyglądał komicznie. Nie mogliśmy powstrzymać smiechu. Zrobiliśmy mu zdjęcia i Ash wstawił jedno na tt. Od razu pojawiły się komentarze od fanów, że taki prezent to najlepszy prezent (w sumie ty też tak twierdziłaś, lecz nie mówiłaś tego głośno).

Gdy Michael się obudził jego mina była bezcenna. Biedny pół godziny się głowił jakby się na nas odegrać. Niestety nic nie wymyślił. Chyba, że zrobi to jutro. Posiedzieliście jeszcze trochę, ale ty byłaś już strasznie zmęczona, a poza ty chłopaki grali w fife. Więc postanowiłaś, że pójdziesz się położyć.

-Dobranoc chłopaki
- Idziesz już? - spytał Luke
- Tak jestem już zmęczona, poza ty gracie w fifę, a to nie koniecznie mnie interesuje- uśmiechnęłaś się
- No okej
- DOBRANOC- krzyknęli wszyscy

Jak ja kocham tych wariatów- pomyślałaś, i poszłaś na górę spać
----------------------------------------------------------
Także, obiecałam, więc jest świąteczny imagin :) Mam nadzieję, że Wam się spodoba, i zostawicie po sobie nawet najmniejszy komentarz. Pisze to dlatego bo jak patrzę na liczbę wyświetleń, a na liczbę komentarzy to robi mi się trochę przykro (?) Nie wiem jak to nazwać. No ale okej.
ŻYCZĘ WAM WESOŁYCH, MIŁYCH ŚWIĄT W GRONIE RODZINY. BOGATEGO MIKOŁAJA, ŻEBYŚCIE MIELI ZAWSZE UŚMIECH NA TWARZY. I ŻEBY SPEŁNIŁY SIĘ WSZYSTKIE WASZE MARZENIA <3 KOCHAM WAS

/Luke's Penguin

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Luke- imagin +18 :)

Jeszcze pół godziny..- pomyślałaś
Za pół godziny Luke miał wrócić z trzymiesięcznej trasy. Bardzo za nim tęskniłaś. Nie mogłaś się doczekać, kiedy go w końcu zobaczysz, przytulisz, pocałujesz. Zrobiłaś oczywiście kolację, ulubione danie Lucasa. Zostało 20 minut a ty już chodziłaś od okna do oka, patrząc czy nie podjeżdża na podjazd auto. Musiałaś się czymś zająć, bo już odchodziłaś od zmysłów. Poszłaś więc na górę zmienić pościel w sypialni. Wiedziałaś co prawdopodobnie będziecie dziś robić, więc po prostu ją zmieniłaś. Gdy schodziłaś po schodach na dół, usłyszałaś dźwięk przekręcanych kluczy. W drzwiach ujrzałaś Luke'a. Boże, jak on był przystojny. Chłopak rzucił walizkę na ziemię, i wyciągnął ręce do ciebie. Zbiegłaś szybko ze schodów, i wpadłaś mu w ramiona.
-Tak bardzo za tobą tęskniłam skarbie..
- Ja za tobą też..- chłopak objął cię jeszcze mocniej
- Tak bardzo mi brakowało twojego uśmiechu, ciepłego ciała, twoich ust, po prostu ciebie.
-Kocham cię
- Ja ciebie też.- pocałowałaś go jak najmocniej mogłaś.
- Zrobiłam dla nas kolację, mam nadzieję, że jesteś głodny.
- Jestem, jestem. Ale wiesz, najpierw pójdę wziąć prysznic, bo chyba śmierdzę.
Wydęłaś usta.
- No okej.
Po 15 minutach Luke wrócił w jakimś podkoszulku i w luźnych spodenkach do kolan.
- Mogłeś się ładniej ubrać- powiedziałaś śmiejąc się
- I tak nie wyglądałbym tak samo pięknie jak ty, skarbie- chłopak podszedł do ciebie i objął cię od tyłu
- Aw, jestes kochany- obróciłaś się do niego przodem i dałaś bu buziaka w nos
- Chodź, zjedzmy to, zanim wystygnie
Posprzątałaś po kolacji, i poszłaś pod prysznic. Gdy zeszłaś na dół Luke siedział przed telewizorem i oglądał jakiś mecz koszykówki.
-Może włączymy coś co będzie interesowało nas obojga?- powiedziałaś siadając obok niego na kanapie
- Na daną chwilę jestem zainteresowany tylko i wyłącznie tobą- powiedział i rzucił się na ciebie, całując cię
Wasz pocałunek zaczął się pogłębiać, później z namiętnego zrobił się pożądanym pocałunkiem.
Luke leżał na tobie, a jego ręce były pod twoją koszulką. Z racji tego, że byłaś bez stanika, miał wspaniały dostęp do twoich piersi.
- Najbardziej brakowało mi chyba tego- powiedziałaś przez pocałunki, schodząc ręką w okolice krocza chłopaka
- Czego T.I, czego?
- No tego..
- Powiedz, czego ci najbardziej brakowało?
- Tego jak mnie pieprzysz- powiedziałaś ściskając penisa chłopaka
Na jego twarzy widniał usmieszek gdy jęknął poprzez twój dotyk.
- Wow kochanie, nie wiedziałem, że aż tak mnie pożądasz- powiedział ściągając twoje spodenki
- Lukas zamknij się i po prostu mnie pieprz, okej?
- Kurwa, okej
Chłopak zaczął pieścić twoje piersi, lizał, przygryzał twoje sutki, aż nie stwardniały. Następnie z pocałunkami schodził niżej, aż dotarł do linii twoich majtek. Jednym szybkim ruchem zdjął je i znów jego uśmieszek pojawił się na jego twarzy.
- Boże, T.I jesteś taka piękna..
Luke zaczął znów namiętnie cię całować i jeździć swoimi dłońmi od twojej szyi do twojej kobiecości.
W końcu zaczął i ją pieścić palcami. Było ci  tak dobrze.
-Boże, Luke..
Spojrzeliście sobie w oczy i chłopak znów cię pocałował. Całowaliście się tak kilka minut, gdy chłopak wciąż pieścił twoją kobiecość.
- Wejdź, we mnie, proszę, Luke..
- Tak bardzo nie mogłem się doczekać żeby znów cię pieprzyć.
- To to kurwa zrób.
Nie musiałaś długo czekać, aż chłopak wykona twoje polecenie. Już za chwilę czułaś go w sobie bardzo dobrze. Luke dziś nie był jakoś wyjątkowo delikatny, ale szczerze to podobało ci się to.
Słyszałaś ciche sapanie chłopaka, jeszcze bardziej cię to podniecało. W końcu Lucas trafił w twój punkt G.
Teraz to nie mogłaś sie powstrzymać, i ciągle krzyczałaś jego imie.
- Boże, Luke..
- Jest wspaniale..
- Kochanie
- LUKE
Mogłaś ujrzeć na twarzy chłopaka uśmiech, i wielkie podniecenie.
- Luke, zaraz dojdę O Boże..- powiedziałaś między jękami
- Kochanie poczekaj chwile.. ja też zaraz..
- BOŻE LUKE, KURWA MAĆ
- T.I O JEZU
Doszłaś, chłopak zaraz po tobie. Opadliście bez sił na kanapę.
- Czyli niepotrzebnie zmieniałam tą pościel..
- Co?
-Nie, nic..  Kocham cię- powiedziałaś
- Kocham cię- odpowiedział chłopak
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
SIEMA LUDZISKA :) OTO JA LUKES PENGUIN XD POMIJAM JUŻ TE MOJE TŁUMACZENIA CZEMU TAK DŁUGO NIC NIE DODAWAŁAM BLA BLA BLA :) LEPIEJ PISZCIE CO U WAS I CZY IMAGIN WAM SIĘ PODOBAŁ :) PAMIĘTAJCIE, ŻE CHOCIAŻ NIESTETY RZADKO TU WCHODZĘ, TO ZAWSZE O WAS PAMIĘTAM! MAM NADZIEJĘ, ŻE WY JESZCZE O MNIE NIE ZAPOMNIELIŚCIE :) WIDZIELIŚCIE JUŻ TELEDYSK DO WHAT I LIKE ABOUT YOU? JEST ŚWIETNY, JEZU UWIELBIAM GO, JEŚLI NIE, MUSICIE GO ZOBACZYĆ :)
KOCHAM WAS :*
/ Luke's Penguin

środa, 5 listopada 2014

PONAD 50 TYS WYŚWIETLEŃ OMG DZIĘKUJĘ !!

CHCIAŁABYM WAM BARDZO PODZIĘKOWAĆ, ZA TE WYŚWIETLENIA. JAK DLA MNIE 50 TYS TO JEST MEEGA DUŻO. NAWET NIE WIECIE JAK SIĘ CIESZĘ. GDY ZAKŁADAŁAM BLOGA, MYŚLAŁAM, ŻE KILKA OSÓB PRZECZYTA, I ŻE BĘDZIE TO TOTALNY NIEWYPAŁ, A TU PROSZE :)) CHCIAŁABYM WAM TEŻ PODZIĘKOWAĆ ZA KAŻDY, NAJMNIEJSZY KOMENTARZ. JEST TO DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA. I JEST TO BARDZO BARDZO MIŁE!! :) JEŚLI MACIE JAKIEŚ POMYSŁY, NA IMAGINA, CZY CO MOGŁABYM ZMIENIĆ W BLOGU, LUB JEŚLI CHCIELIBYŚCIE SIĘ ZE MNĄ SKONTAKTOWAĆ Z JAKĄKOLWIEK SPRAWĄ, TUTAJ PODAM WAM LINKI DO MOJEGO TWITTERA I FACEBOOKA :)
TT
FB
CHCIAŁABYM TEŻ MIEĆ KONTAKT Z DRUGĄ ADMINKĄ, WIĘC JEŚLI TO CZYTASZ, TO NAPISZ NA FB LUB TT, PROSZĘ :))

JESZCZE RAZ WAM BARDZO DZIĘKUJĘ !!
KOCHAM WAS <3

/Luke's penguin

wtorek, 4 listopada 2014

Imagin- Louis :)

Jesteś z Louisem już od dawna. Jest on dla ciebie ideałem, nie mogłaś sobie wymarzyć lepszego chłopaka. Nadal pamiętasz, moment, w którym się poznaliście. Były to wakacje, wraz ze swoimi przyjaciółmi byłaś na pikniku w parku. Nagle podbiegł do ciebie jakiś chłopczyk, i chciał się z tobą pobawić. Zaraz za nim, przybiegł jego brat- Louis. Tak zaczęła się wasza znajomość. Teraz mieszkacie razem, jesteście szczęśliwą parą.
Byłaś na wykładach. Właśnie miałaś przerwę, zrobiłaś się głodna. Poszłaś do pobliskiego sklepu. "Co by tu kupić..Może bułeczkę, albo chipsy..nie może batona, tak baton, będzie najlepszy, ale mam też ochotę na hmm..cebulę.. CO??? nie, nie.. o MUSZTARDA.. właśnie tego szukałam". Poszłaś do lady zszokowana swoim wyborem. Wracając zajadałaś batona, i maczałaś go w musztardzie.
- Hejj
- Oo, hej Ashley
- Właśnie szłam do sklepu, widzę, że ty z niego wracasz. Czekaj, czy ty jesz batona i maczasz go w musztardzie??
- Yy no tak.
- O Boże, T.I, czy ty..
- Co?
- Jesteś w ciąży?
- Co? Przestań Ashley,  po prostu miałam ochotę na batona w musztardzie, takie dziwne?
- TAK..
- TO TY JESTEŚ DZIWNA!! NA RAZIE-wykrzyczałaś i odeszłaś
Przez resztę wykładów nie mogłaś się skupić, ciągle myślałaś o tym co powiedziała ci Ashley. Niby okres ci się nie spóźnia, ale masz jakieś wahania nastroju, jesz dziwne rzeczy, ale w końcu nie oznacza to jeszcze ciąży.
Gdy wróciłaś do domu Louisa nie było. Mówił ci, że wróci później bo wychodzi gdzieś z przyjaciółmi. Usiadłaś przed telewizorem i zaczęłaś oglądać, jakieś telenowele. Nagle zachciało ci się wymiotować. Pobiegłaś szybko do toalety. Kiedy z niej wyszłaś, stwierdziłaś, że w sumie możesz być w ciąży. Skorzystałaś z tego, że twojego chłopaka jeszcze nie było w domu i poszłaś do apteki.
- Dzień dobry, poproszę test ciążowy..albo dwa.
- Proszę bardzo.
- Ile płacę?
- 30 zł
- Dziękuję, do widzenia
Gdy wracałaś do domu, miałaś nadzieję, że Louisa nie będzie. Chciałaś w spokoju, sama go zrobić. Widać szczęście, albo i nie, dzisiaj  ci dopisywało, bo dom był pusty. Rzuciłaś torebkę na sofę i powędrowałaś, do łazienki. Najpierw zrobiłaś jeden test, wyszedł pozytywny, później drugi, tak samo. Nie mogłaś określić jak się czujesz, z jednej strony chciało ci się płakać, bo jesteś jeszcze młoda, masz studia, i nie wiesz jak zareaguje Lou. Z drugiej jednak strony sie cieszyłaś. Zawsze chciałaś mieć dzieci, najwidoczniej los chciał, żebyś miała je juz teraz. Wyszłaś z łazienki, i w progu ujrzałaś Louisa.
- Hej kochanie- powiedział chłopak i cię pocałował
- Cześć- uśmiechnęłaś się
- Jak ci minął dzień?
- Byłam na wykładach i to chyba wszystko, a tobie?
- A wiesz, byłem z chłopakami na pizzy, potem pojechaliśmy do Nialla, pograliśmy w fife, i tak to.
"Powiedzieć, mu, czy nie? Może się ucieszy, w końcu on też chce mieć dzieci. Ale może jednak nie teraz? Może się zezłości i zostawi? Nie, nie zrobi tego, powiem mu"
- Lou..możemy pogadać?
- Jasne skarbie, o co chodzi?
- Bo wiesz.. nie wiem jak mam ci to powiedzieć, ale..jestem w ciąży- podałaś mu w tym samym czasie testy
Chłopak, jakby zaniemówił, patrzył się na te testy, na ciebie, i tak w kółko. Nie mogłaś nic wyczytać z jego twarzy. Zaczęłaś się denerwować.
- Powiedz coś
- T.I, wiesz zawsze chciałem mieć dzieci, lecz nie wiedziałem, że to nastąpi tak szybko. Co ci mogę powiedzieć KURWA T.I BĘDE OJCEM O BOŻE BĘDĘ MIAŁ MAŁEGO SZKRABA O JEZU BOŻE GBERKGKRBHKBERGBER
Zatkało cię. Rozważałaś taką sytuację, że Lou się ucieszy, ale aż tak bardzo? Teraz byłaś jeszcze bardziej szczęśliwa.
- Kocham cię Louis- przytuliłaś się do niego
- Kocham cie.. to znaczy was- pocałował cię
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
HEJ HEJ HEJ ! JAK ZWYKLE BĘDĘ WAS PRZEPRASZAĆ ZA NIEOBECNOŚĆ, MOŻE NIE BĘDĘ SIĘ TŁUMACZYĆ, BO TĄ ŚPIEWKĘ JUŻ ZNACIE XD TEN IMAGIN TO KOMPLETNY NIEWYPAŁ, A SZCZEGÓLNIE POCZĄTEK, ALE NIE MIAŁAM INNEGO POMYSŁU, A KONIECZNIE CHCIAŁAM JUŻ WAM COŚ WSTAWIĆ :) JEST ON Z LOUISEM, BO KIEDYŚ PISAŁAM, ŻE BĘDA TUTAJ IMAGINY RÓWNIEŻ Z INNYMI BOHATERAMI NIŻ TYLKO Z CHŁOPAKAMI Z 5SOS,  POZA TYM, KTOŚ CHCIAŁ IMAGINA Z KIMŚ Z 1D. PAMIĘTAJCIE ŻE WAS KOCHAM WASZA KOCHANA ADMINKA LUKE'S PENGUIN :))))))))

niedziela, 26 października 2014

Calum :3

***NOTKA POD ROZDZIAŁEM! PRZECZYTAJ :) ***

- Idziemy na lodowisko!
- Nie, Michael, nie idziemy - odpowiedziałam.
- No weź, będzie fajnie!
- Nie, nie umiem jeździć.
- To cie nauczymy! Zadzwonię po chłopaków i jedziemy.

*****

- Zabiję się na tym lodzie - powiedziałam, zakładając łyżwy. Chłopcy byli podekscytowani, niestety mi się to nie udzieliło. Jako jedyna nie umiałam jeździć. Na lodowisko pojechałam ja, Ashton, Luke, Calum i oczywiście Michael.
- Pomyśl inaczej, może akurat wpadniesz na jakiegoś przystojniaka i zacznie się wielka miłość - powiedział ze śmiechem Luke.
- A może poprostu nauczę ją jeździć? - powiedział Calum.
- Wolę tą drugą opcje, ale nie narzekałabym na jakiegoś przystojniaka.
- Hej, mam się obrazić? - zapytał z uśmiechem Calum.
- Eww... Chodźcie już, mamy jeździć, a nie gadać w szatni - odezwał się zniecierpliwiony Michael.
Gdy tylko stanęłam na lodzie, czułam się niepewnie. To zdecydowanie nie było miejsce, w którym chciałam teraz być. Zrobiłam pierwszy krok, drugi i poczułam, że tracę równowagę. Ręce Caluma znalazły się szybko na mojej talii i pomogły ustać w miejscu. Usłyszałam jego cichy chichot.
- Jesteś taką łamagą, [T/I], chodź.
Stawiałam niepewne kroki i nawet nie wiem kiedy zaczęłam jeździć. Chłopak zdjął rękę z talii i złapał mnie za rękę, żeby w razie czegoś mnie złapać. Nieźle mi to wychodziło, nawet zrobiłam sama jedno okrążenie, ale znając mnie, musiałam coś zrobić. Skręciłam niechcący łyżwą i wpadłam na Caluma, a on na lód. Leżałam na nim chwilę, a on śmiał się wymawiając na przemian ciche 'auć'. Ludzie patrzyli na nas uśmiechając się pod nosem. Zobaczyłam w oddali śmiejących się z nas chłopaków. Podjechali do nas.
- Może już lepiej chodźmy, bo zaraz [T/I] będzie leżeć tak na każdym.
- Ha ha ha bardzo śmieszne.
Szybko wstałam i jako pierwsza zeszłam z lodu, o dziwo nie zachwiałam się ani nie wywróciłam.
- Kto mnie zawiezie do domu?
- Ja mogę - powiedział Calum. Szybko przebrałam łyżwy na moje najukochańsze buty i pożegnałam się z chłopakami. Gdy siedziałam już w samochodzie Caluma, przypomniałam sobie, że go nie przeprosiłam.
- Cal, przepraszam że na ciebie wjechałam, naprawdę nie chciałam.
- Spoko, wybaczam ci, ale pod jednym warunkiem.
- Jakim? - zapytałam
- Pójdziesz jutro ze mną do kina.
- Okej... Ohh to będzie tak jakby randka?
- Randka - powiedział z uśmiechem, który odwzajemniłam. Szczerze mówiąc ucieszyłam się na jego propozycję, lubiałam z nim spędzać czas i może zaczynałam coś do niego czuć?

Hej, hej! Przepraszam, nie mam weny. Wszystko co pisałam to odrazu zmazywałam. Mam nadzieję, że z tego nie wyszło masło maślane i da się 'to' czytać. Jest gówniany muszę to przyznać. Będę się starać dodawać rozdziały systematycznie choć nie wiem co z tego wyjdzie... Wiecie nauka, brak weny i te sprawy.

CHCIAŁABYM WAS ZAPROSIĆ NA MOJE FANFICTION NA WATTPAD'ZIE "SMS" BYŁOBY MI MIŁO GDYBYŚCIE ZAGLĄDNELI I ZOSTAWILI PO SOBIE JAKIŚ ŚLAD :)

LINK TUTAJ

sobota, 11 października 2014

Michael- imagin

Od kilku dni czujesz się dziwnie. Chodzisz ciągle uśmiechnięta, radosna. Nie tylko ty to zauważyłaś, ale twoi przyjaciele także. No właśnie jest między innymi nim Michael. I to najbardziej w jego towarzystwie czujesz się szczęśliwie. Gdy tylko go widzisz masz motylki w brzuchu. Na spotkanie z nim szykujesz się dwa razy dłużej niż zwykle. I to cię najbardziej droczyło. Bo przecież te wszystkie "objawy" sygnalizują to, że się zakochałaś. Ale to niemożliwe. Mikey jest twoim przyjacielem, najfajniejszym przyjacielem jakiego sobie mogłaś wymarzyć. Nie możesz popsuć tej przyjaźni. Poza tym podejrzewasz, że on kogoś ma. Z jednej strony jest ci przykro, ale z drugiej cieszysz się, że w końcu będzie szczęśliwy.
Za godzinę miałaś się spotkać z nim i innymi przyjaciółmi. Byłaś już ubrana, zostało ci tylko nałożyć makijaż i ogarnąć jakoś włosy. Postanowiłaś zabrać się do roboty, bo jak już wcześniej wspomniałam zajmowało ci to o wiele więcej czasu niż wcześniej. Nałożyłaś trochę tuszu na rzęsy, pomalowałaś delikatnie usta błyszczykiem, popryskałaś się perfumami (które dostałaś od Michaela) i nałożyłaś bransoletki. Następnie związałaś włosy w kucyk i zeszłaś na dół, aby jeszcze się czegoś napić. Zostało ci 15 minut. Wyszłaś z domu, aby dojść na czas do klubu w którym się umówiliście. Gdy byłaś przed wejściem zobaczyłaś na parkingu samochód Clifforda. Od razu poczułaś takie dziwne uczucie w brzuchu. Cieszyłaś się, że zaraz go zobaczysz. Stęskniłaś się bardzo za nim, chociaż nie widziałaś go zaledwie tydzień. Weszłaś do środka, ujrzałaś w lewym rogu, na przeciwko ciebie kolorową czuprynę chłopaka. On ciebie też zauważył, pomachał ci, zapraszając abyś do nich dołączyła.
- Cześć wszystkim- uśmiechnęłaś się i usiadłaś obok Kate i Michaela
- Hej-odpowiedzieli wszyscy razem
- Zamówiłem już dla ciebie drinka, taki jaki lubisz- mówił Mikey podając ci napój
- Dziękuję, ile to kosztowało?
- Coś mówiłaś, bo nie słyszałem?
- Pytałam się, ile..
- Żartowałem T.I. Przestań, nie musisz mi oddawać pieniędzy.
- No, ale..
- Dobra, zatańczysz ze mną. To będzie twoja zapłata. Chyba, że wiesz, możemy zrobić coś innego- mówił ruszając brwiami
- Idiota- zaśmiałaś się i poszłaś za nim na parkiet
Przetańczyliście ze trzy piosenki, kiedy powiedziałaś, mu, że już nie dasz rady musisz odpocząć.
- Okej.. Ja idę zapalić. Idziesz ze mną?
- W sumie czemu nie.. Wezmę tylko kurtkę.
- Chodź, ja cię ogrzeję- uśmiechnął się
Wyszliście przed klub. Nie lubiłaś kiedy Michael palił. Dużo razy mu powtarzałaś, że sobie przez to zniszczy zdrowie, ale on nie słuchał. W końcu odpuściłaś.
- Tak w ogóle, ładnie wyglądasz
- A dziękuję. Ty również.- uśmiechnęłaś się do niego
Na prawdę dziwnie się czułaś w jego towarzystwie. Trochę tak jakby nieśmiało.. Nigdy ci się to przy nim nie zdarzało. Kilka dni temu zastanawiałaś się nad tym, czy aby nie wyznać mu miłości, czy coś, ale po pierwsze jak to zawsze bywa, bałaś się odrzucenia z jego strony, po drugie nie chciałaś zniszczyć waszej przyjaźni, a po trzecie, wiedziałaś, że i tak stchórzysz.
- Hej T.I, mowię do ciebie..
- Przepraszam, zamyśliłam się. .Co mowiłeś ?
- Mówiłem, żebys się do mnie przytuliła, bo się cała trzęsiesz i wszędzie ci włosy stoją.
- To się nazywa gęsia skórka, jakbyś nie wiedział
- Woow.. Jesteś taka inteligentna.. No chodź- uśmiechnął się i przytulił
Czułaś się teraz tak wyjątkowo. Mikey cię obejmuje. Chciałaś żeby już nigdy cię nie puścił. Mogłabyś tak siedzieć i siedzieć. No ale wszystko dobre, co się szybko kończy.
- Ej idziecie?- zawołała nas Kate
- Yyy tak, tak
Wypiłaś drugiego drinka. Znów poszłaś tańczyć, tym razem z Samem. Czułaś na sobie wzrok Michaela. Ciągle się na was patrzył. Ale wyczytałaś coś dziwnego w jego oczach.. Zazdrość? Nie, to nie może byc prawdą. Czemu Michael miałby być o ciebie zazdrosny?
Wypiłaś następnego drinka. Czułaś się już trochę wstawiona. Nabrałaś pewności siebie. Coś nagle ci strzeliło do głowy. Stwierdziłaś, że dziś powiesz Cliffordowi co do niego czujesz. Raz się żyje. Najwyżej weźmie cię za idiotkę. Ale przecież nadal się będziecie przyjaźnić. Chciałaś zrobić to teraz, ale nie przy wszystkich. Podeszłaś do nich i powiedziałaś im, że będziesz już wracać. Miałaś nadzieję, że Mikey zaproponuje, że cię odwiezie. Wszystko poszło po twojej myśli.
Byliście już pod twoim domem. Teraz albo nigdy.
- Mikey...
- Tak?
- Muszę ci coś powiedzieć.. Bo ja. to znaczy.. Błagam nie wyśmiej mnie czy coś.. Może weźmiesz mnie za idiotkę.. Mam nadzieję, że to co powiem, nie zniszczy naszej przyjaźni..
- Boże, T.I o co chodzi?
- Chciałam ci już to dawno powiedzieć, ale bałam się i..
- No mów..
- No bo ja . ja się w tobie zakochałam Mikey..
Patrzyłaś na niego,ale on nic nie odpowiadał.
- Dobra, nie było tematu, na razie, dobranoc, pa- wysiadłaś z samochodu
Chciało ci sie płakać. Żałowałaś teraz tego, że to powiedziałaś. Myślałaś, że on inaczej zareaguje. Zawiedziona szłaś w kierunku bramy..
- T.I zaczekaj !!
- Nic nie mów. Wiem, że się wygłupiłam. Głupio mi teraz na prawdę przepraszam.
- Ej, nie przepraszaj mnie.. To nie twoja wina, że się we mnie zakochałaś, i to nie moja wina, że ja się w tobie zakochałem.
- No tak, ale.. Czekaj..Co? Jak to ty  we mnie?
- No normalnie, tak jak ty we mnie..
- Ale ja myślałam, że ty nie..
- Kochanie, nie myśl za dużo, bo to ci na dobre nie wychodzi.
W tym momencie cię pocałował. Kolana ci się ugięły. Tak dobrze całował. Miał takie delikatne wargi.
- Kocham cię T.I
- Też cię kocham Mikey..
_______________________________________________________________________________
PO PIERWSZE NAJWAŻNIEJSZE, CHCĘ WAS WSZYSTKICH BARDZO BARDZO BARDZO MOCNO PRZEPROSIĆ ZA TO, ŻE DWA MIESIĄCE PRAWIE NIC NIE PISAŁAM, ALE ZA BARDZO NIE MIAŁAM CZASU, WENY. DOSZŁA JESZCZE SZKOŁA I GŁUPIE PROBLEMY Z INTERNETEM. WIEM TAKIE GŁUPIE WYMÓWKI. NO ALE WZIĘŁAM SIĘ ZA SIEBIE. MYŚLAŁAM NAD TYM ABY USUNĄĆ BLOGA, CZY COŚ, ALE STWIERDZIŁAM, ŻE NIE MOGŁABYM SIĘ Z WAMI ROZSTAĆ. JESTEŚCIE TACY KOCHANI.. NA PRAWDĘ JESZCZE RAZ BARDZO WAS PRZEPRASZAM I MAM NADZIEJĘ, ŻE NA NASTĘPNEGO IMAGINA NIE BĘDZIECIE MUSIELI CZEKAĆ TAK DŁUGO.
Po drugie. Mamy na blogu nową adminkę, którą bardzo serdecznie witam :) Życzę Ci weny, i tego, żeby wszyscy tutaj byli dla Ciebie mili, i żeby Cię polubili. Ale myślę, że już tak jest :) Jeszcze raz, powodzenia :)
Po trzecie. Mam nadzieję, że imagin Wam się spodobał. Fajnie by było gdybyście zostawili po sobie komentarz.
Po czwarte KOCHAM WAS :)))
/Luke's penguin

środa, 8 października 2014

Przepraszam, przeczytaj

Jestem chora i nie umiem nic napisać, mój mózg nie chce ze mną współpracować. Obiecuję, że do niedzieli na blogu na pewno się coś pojawi. Jeśli mi się uda to postaram się dodać coś więcej. Czyli chcecie drugą część z Ashtonem? Jak tak to wolicie żeby byli razem czy też nie, a może jakaś niespodzianka. Naprawdę przepraszam, ale lepiej nic nie napisać, niż coś co nie ma sensu i robi się z tego masło maślane. Jeszcze raz przepraszam, zawiodłam :C


poniedziałek, 29 września 2014

Imagin Ashton +18 (?)

"Zasada numer jeden jest taka, że musisz dobrze się bawić, ale kochana gdy skończysz musisz zwiać jako pierwsza"

Siedziałam na podłodze w pokoju trzymając w ręce butelkę z jakimś alkoholem  zatapiając w nim smutki, choć śmiałam się jak głupia z Ashtona, ale to chyba przez ilość procentów we krwi. Sama nie wiedziałam co robię na imprezie z najpopularniejszym chłopakiem w szkole siedząc na podłodze i pijąc.
- Tak właściwie to pierwszy raz widzę jak tyle pijesz. Ogólnie, na  trzeźwo byłaś jakaś taka przygaszona. Coś się stało?
- Mój chłopak się stał! Ohh... Sory, BYŁY chłopak. Zdradził mnie z pierwszą lepszą lafiryndą. Takie coś jest beznadziejne - powiedziałam.
- Faceci to chuje. Tego nie zmienisz - zaśmiał się - ale dam ci radę nie zakochuj się. Ja tego nie robię, dużo lepiej jest łamać serca. Rozkochiwać i zostawiać.
- Też tak chcę, niech ktoś poczuje to co teraz czuje ja.
- Pomogę ci, będziesz mogła rozkochać każdego. Musisz być też dobra w łóżku, to możemy poćwiczyć - powiedział, oblizując wargę - wchodzisz w to? - zapytał, wystawiając dłoń.
- Wchodzę.

*****
- Chodź.
- Po co my tu... Ashton wiesz,że jesteśmy pijani - powiedziałam, gdy zobaczyłam, że Irwin zamyka drzwi na klucz.
- Ciii... - powiedział wpijając się w moje usta - powiedzmy, że cię sprawdzimy.
Zszedł pocałunkami na obojczyk, w tym samym czasie rozpinając moją bluzkę. Wypuściłam drżący oddech, gdy chłopak naparł na mnie swoim ciałem. Mogłam wyczuć powiększającą się erekcję w jego spodniach. W tej chwili nie myślałam racjonalnie. Procenty we krwi i pożądanie wzięły góre. Wpiłam się w jego usta wplatając palce w jego włosy ciągnąc lekko za końcówki. Nasze ruchy były desperackie, pragnęliśmy siebie nawzajem. Przejechałam ręką w okolicach jego krocza na co jęknął. Po chwili zaczęłam szamotać się z jego spodniami. Chłopak przejechał dłonią po wewnętrznej stronie mojego uda. Przeszedł mnie dreszcz i pragnęłam więcej, więcej jego dotyku. Zerwał ze mnie majtki, zobaczyłam jak wyciąga z kieszeni bluzy opakowanie z prezerwatywą, założył i wszedł we mnie dając mi wiele przyjemnych odznań. Szybko znaleźliśmy wspólny rytm, Ashton całował moją szyję i robił malinki, nie byłam mu dłużna.
- Kurwa... Jesteś taka ciasna, tak cholernie dobra - jęknął.
- Za... Zaraz dojdę.
- Mhm... - wymruczał, po chwili doszłam jęcząc coś na kształt jego imienia. Chłopak zaczynał wykonywać wolniejsze ruchy, po chwili również dochodząc.
- To było cholernie dobre, musimy to powtórzyć, a będą jeszcze okazje - powiedział wychodząc ze mnie i puszczając mi oczko - teraz powiem ci dwie najważniejsze zasady:
Zasada numer jeden jest taka, że musisz dobrze się bawić, ale kochana gdy skończysz musisz zwiać jako pierwsza.
- A druga? - zapytałam
- Szybka jesteś, odrazu chcesz wiedzieć wszystko. Zasada numer dwa: nie przywiązuj się do Kogoś, kogo możesz stracić - odpowiedział upijając piwo.

****
Umowa moja i Irwina, którą zawarliśmy po pijaku nadal istnieje. Jesteśmy tak jakby 'sex friends', Ash uczy mnie jak uwodzić, żeby samemu się na tym nie sparzyć.
Właśnie chodziliśmy po sklepach, bo musiałam kupić kilka nowych ciuchów.
- Mam pomysł - powiedział Irwin.
- Co?
- Widzisz tamtego gościa? Rozkochasz go, uwiedziesz czy jak wolisz to nazwać. Zobaczę jak sobie radzisz w relacjach z innymi. Sprawimy, że zakocha się w nieznajomej - klasnął w dłonie.
- Uhh... Okej? Tak myślę.
- Teraz mnie posłuchaj uważnie - powiedział łapiąc mnie za ramiona, bym spojrzała mu w oczy - Zasada numer trzy: nie ukrywaj swoich uczuć, noś serce na policzku, ale nie jak na dłoni, chyba że chcesz zakosztować porażki. A teraz idź i się z nim umów.

****
Zdobyłam numer tego chłopaka, jak się okazało ma na imię Josh, jest całkiem miły. Właśnie wybierałam ciuchy, na dzisiejszą randkę, gdy do pokoju wparował Ashton.
- Co tam?
- Właśnie wybieram ciuchy. Dzisiaj mam randkę z Joshem.
- Zapomniałem. Nie lubię gościa - skrzywił się - zaczynam żałować, że to ja kazełem ci do niego zagadać. Tylko pamiętaj jaka ma być relacja.
- Umm... Raczej nie zapomnę, a teraz mi pomóż.
- Okej, okej. Zasada numer cztery: powinnaś wyglądać niewinnie, pocałuj go na do widzenia, zostawiając go przed drzwiami tak, by chciał więcej - powiedział opierając brodę na moim ramieniu i owijając ręce wokół mojej talii.
- Ubierz tą białą sukienkę.
***
- Pamiętaj o zasadach.
- Mhmm... Pamiętam.
- To jaka jest pierwsza? - zapytał.
- Zasada numer jeden jest taka, że musisz dobrze się bawić, ale gdy skończysz musisz zwiać jako pierwsza.
- Okej, a czwarta? Dzisiaj ci się przyda.
- Zasada numer cztery: powinnaś wyglądać niewinnie, pocałuj go na do widzenia zostawiając go przed drzwiami tak, by chciał więcej.
- Chyba będę zazdrosny - powiedział z uśmiechem, przyciągając mnie i całując.

****
Ashton's POV:
- Stary, ta laska cię zmieniła, a może ty się zakochałeś?
- Ja się nie zakochuje - powiedziałem pewny siebie.
- Nigdy powtarzam, nigdy żadna laska ci tak nie zakręciła w głowie, żadna cię nie zmieniła. No sory, ale jako twój kumpel muszę ci uświadomić jak to wygląda z boku - powiedział Luke - gdy ją widzisz, zaczynasz się uśmiechać. Czasami wystawiasz nas dla niej, co nigdy wcześniej nie miało miejsca i to był nonsens żebyś wybrał jakąś lasie zamiast nas. Ash zastanów się czy nie zabijesz się swoją własną bronią - poklepał mnie po ramieniu i wyszedł z kawiarni.
To prawda? Przecież ja nie mogę się zakochać, nie jestem do tego zdatny. Co z tego, że zauważam to jak przegryza wargę gdy się denerwuje, że jak się uśmiecha to widać jej dołeczek w prawym policzku, że uwielbiam jak wypowiada moje imię i je zdrabnia. CHOLERA JAK JA MOGŁEM TEGO NIE ZAUWAŻYĆ.
Chyba uczeń przerósł mistrza.

✩ ✩ ✩ ✩ ✩ ✩ ✩ ✩ ✩ ✩ ✩ ✩ ✩ ✩

Dzisiaj równiutki tydzień od dodania ostatniego posta. YAAY!!! NIE WYSTAWIŁAM WAS HAHA
Ale tak serio, dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim postem. Dziewczyna (podpisała się chyba Wiktoria, jak pomyliłam to przepraszam) napisała jaki by chciała imagin. Strasznie mi się podoba pomysł i mam nadzieję, że uda mi się wymyślić coś o takiej tematyce. Naprawdę będzie mi miło, jeśli napiszecie w komentarzu swoje propozycje.
Co do tego imaginu/ imagina (?) idk.
Nie wiem co o nim myśleć, scena "niby" +18 jest moją pierwszą taką sceną, którą napisałam. ALE ZAWSZE MUSI BYĆ TEN PIERWSZY RAZ HAHA XD
Mam nadzieję, że nie wyszło z tego masło maślane. I napiszcie w komentarzu swoje odczucia po przeczytaniu i czy mam próbować pisać takie sceny haha.
Jutro dzień chłopaka, macie coś dla swoich chłopców? :D
ILY ♥

poniedziałek, 22 września 2014

Imagin Luke

∞ IMAGIN DLA JULII HEMMINGS ∞

✩ ✩ ✩Proszę przecytajcie notkę pod imaginem, jest dość ważna :)  ✩ ✩ ✩

Weszłam do pokoju, w którym znajdowali się moi znajomi. W sumie to bardziej kumple May, która wraz ze swoim chłopakiem siedziała na kanapie co chwilę się obściskując i kradnąc sobie pojedyńcze pocałunki. Czasami jej zazdrościłam. Zazdrościłam tego, że  ma taki dobry kontakt z ludźmi, co skutkowało tym, że szybko się z nimi zaprzyjaźniała. Po przekroczeniu progu pokoju; oprócz naszej parki był też Calum, Ashton i Luke. Tych chłopaków poznałam niedawno dzięki związkowi mojej przyjaciółki. Szczerze mówiąc odrazu ich polubiłam.
- Hej Julia! - zawołał uśmiechnięty od ucha do ucha Calum.
- Cześć, co tam?
- Właśnie tak gadaliśmy i chyba Luke chciał ci coś powiedzieć - powiedział z bananem na ustach, ale po chwili dostał w tył głowy od Ashtona.
- Cicho, idioto - syknął.
- Ej, chciałem być miły i pomóc,a wy mnie bijecie - zaśmiał się - Lepiej opowiedz nam co u ciebie Julka, bo jak widzisz na razie z przyjaciółką nie pogadasz, bo jest w trakcie zjadania twarzy Michael'a.
Zaśmiałam się lekko na jego słowa.
- U mnie nic nowego, dużo nauki i jeszcze raz nauki - uśmiechnęłam się i zajęłam miejsce koło Luke'a.
- A ty co dzisiaj taki cichy, co? - zapytałam chłopaka, a on wyrwany ze swoich myśli, przegryzł wargę zastanawiając się co powiedzieć, przynajmiej tak sądzę.
- Chyba mam dzisiaj taki dzień, że cały czas się zwieszam.
Spędziłam z nimi naprawdę miło czas, nawet May odkleiła się od swojego chłopaka i się z nami wygłupiali. Koło godziny 22 postanowiliśmy  oglądnąć film.
- Dzisaj my wybieramy! - zawołałam w tym czasie co May.
- Okej, tylko błagam coś fajnego, a nie jakieś romansidła - zajęczał Calum.
- Nic z tego, dzisiaj oglądniemy "Pamiętnik" - powiedziałam pokazując język chłopakowi.
- Ewww... To będzie najgorsze kilkadziesiąt minut w moim życiu. Dobrze, że mamy jedzenie. Będę miał się czym zająć.
Zaczęliśmy oglądać film, który zatrzymywaliśmy kilka razy, bo ja musiałam do toalety, potem May chciała iść po picie i Ashton zrobić popcorn. W połowie filmu zdałam sobie sprawę, że opieram się o ramię Luke'a i prawie na niam leżę, gdy podniosłam wzrok, napotkałam jego niebieskie tęczówki, nie odrywaliśmy od siebie wzroku, tak jakbyśmy toczyli bitwę, lecz ostatecznie to ja odwróciłam wzrok wracając do filmu.
- Nie wierzę, Calum tak jęczał, że nie chce tego filmu i płacze?! - powiedziałam z udawanym zdziwieniem.
- Niee... Wcale nie ja tylko... Umm... Oczy mi się spociły, bo za długo patrzyłem w ekran.
- Mhmm... Powiedzmy, że ci wierzę - powiedziałam - Okej, będę się już zbierać.
- Odprowadzę cię, nie wypada żebyś sama chodziła po nocy - zaoferował Luke.
- Oh, okej.

Luke's POV

Szliśmy ramię w ramię rozmawiając na różne tematy, co chwilę wybuchaliśmy śmiechem. Naprawdę polubiłem tą dziewczynę, była miła, zabawna, ładna i często nabijała się z Calum'a, co mi się podobało. Opowiedziała mi kilka faktów o sobie, a ja nie byłem jej dłużny. Chwilę potem staliśmy pod jej domem.
- Umm... Dzięki za odprowadzenie, fajnie się z tobą gadało
- Mi też się fajnie z tobą rozmawiało - staliśmy chwilę w ciszy, którą przerwaliśmy wybuchając śmiechem, sam nie wiem z jakiego powodu.
- Tak więc, jeszcze raz dzięki i dobranoc.
- Dobranoc.
Julka odwróciła się i szła w stronę drzwi, w tym samym czasie ja toczyłem wewnętrzną walke. Zrobić to czy nie zrobić?
Ahh... Raz kozie śmierć.
- Julia, zaczekaj! - zawołałem. Dziewczyna odwróciła się lekko zaskoczona. Pokonałem dzielący nas dystans i ją pocałowałem. Sam nie wiem ile trwał nasz pocałunek, ale nie chciałem go przerywać. Jednak po chwili się od siebie oderwaliśmy.
- Teraz możesz iść, dobranoc - powiedziałem z uśmiechem trzymając jej twarz w dłoniach.
- Do zobaczenia, Luke.

Julia's POV

- Julia, zaczekaj! - usłyszałam i się odwróciłam lekko zaskoczona. Po chwili poczułam jego usta na swoich, tym gestem byłam jeszcze bardziej oszołomiona, ale oddałam pocałunek, który trwał już chwilę.
- Teraz możesz iść, dobranoc - powiedział z uśmiechem. Odwzajemniłam gest i szepnęłam.
- Do zobaczenia Luke.
Weszłam do domu i zjechałam opierając się o drzwi. Właśnie przetwarzałam w głowie to co się stało. CAŁOWAŁAM LUKE'A, LUKE CAŁOWAŁ MNIE. Uśmiechnęłam się i stwierdziłam, że to jednen z najlepszych wieczorów jakie miałam.

Przepraszam, że piszę 12 dni od dodania ostatniego posta, ale teraz szkoła i chyba sami wiecie jak to jest. Pod ostatnim postem jedna osoba napisała, że to beszczelne pisać, że imaginy będą co tydzień, a nie są. Rozumiem to i wiem, że powinnam się z tego wywiązać. Nie będę wymyślać bezsensownych tłumaczeń, ale miałam dodać tego posta już w piątek wieczorem, ale zapomniałam, a przez sobotę i niedzielę to było ostatnią rzeczą o jakiech myślałam. ( miałam randkę z chemią, fizyką, historią, geografią, matematyką, polskim i angielskim) Z tego wszystkiego miałam mieć kartkówki bądź miała pytać. Mam nadzieję, że rozumiecie to, że mimo wszystko szkoła jest dla mnie ważniejsza. Wczoraj myślałam, że już nie wyrobie. Mam beznadziejny plan lekcji w tym roku. Ale na pocieszenie ( dla mnie czy dla was idk xDD) dodam, że od jutra mam 3 dni misji i będzie luz więc nadrobie pisanie, aby posty były co tydzień. Mam nadzieję, że imagin się podoba i nie jest za krótki.
Ahh... Zapomniałabym. Mam prośbę, mógłby ktoś napisać jaki by chciał następny imagin (tematyka i co się wydarzy) myślę, że to mi trochę ułatwi. Za wszelkie błędy przepraszam. POZDRAWIAM TYCH KTÓRZY WYTRWALI DO KOŃCA HAHA XD

I JESZCZE RAZ PRZEPRASZAM!

środa, 10 września 2014

Imagin - Calum ✯

Drobna szatynka siedziała pod drzewem i czekała na swojego przyjaciela. Kilka minut później podbiegł do niej chłopak z wielkim uśmiechem na twarzy, gdy panna Calvin - bo tak nazywała się owa brązowowłosa - spojrzała mu w oczy, mogła z łatwością zobaczyć iskierki radości.
- I z czego się tak cieszysz, Calum?- dziewczyna zapytała z unosząc brew.
- Oh Megan nareszcie udało mi się umówić z Emmą! - wykrzyknął podekscytowany chłopak, na co Meg się uśmiechnęła lecz jej uśmiech nie był do końca szczery, ponieważ panienka Calvin była wyśmiewana w szkole przez piękną, długonogą blondynkę o imieniu Emma. Bała się, że odbierze jej jedynego prawdziwego przyjaciela - a tego by nie przeżyła.
- To fantastycznie! Kiedy idziecie na randkę? - zapytała zaciekawiona.
- Umm... W sobotę, pomożesz mi się przygotować?
- Jasne.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
           ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
                     ~~~~~~~~~~~
                             ~~~~~
                                 ~~

Sobota nadeszła szybciej niż myślała. Tak jak obiecała wcześniej - pomagała swojemu przyjacielowi przygotować się do randki.
- Muszę wyglądać idealnie - powiedział chłopak poprawiając włosy.
- Zawsze tak wyglądasz - palnęła szatynka. Calumowi na te słowa zrobiło się cieplej na sercu. Megan była bardzo ważna w jego życiu. Posłał jej jeden z najpiękniejszych uśmiechów i dał buziaka w policzek. Dziewczyna słodko się uśmiechnęła podając przyjacielowi jej ulubioną różę - którą chłopak kupił w pobliskiej kwiaciarni, ale tym razem była przeznaczona dla blond piękności.
- Jesteś najlepsza! Jak myślisz mam u niej szanse?
- Na pewno - zapewniła szybko Megan. Calum był bardzo atrakcyjnym chłopakiem i chyba każda dziewczyna dałaby takiemu szansę - u każdej byś miał.
Tymi słowami dziewczyna rozwiała wszystkie jego wątpliwości i postanowił jej powiedzieć jedną bardzo ważną rzecz.
- Umm... Megan? Muszę ci coś powiedzieć.
- Hymm? - zapytała dziewczyna nie podnosząc na niego wzroku, który teraz był utkwiony w koszulkach, które składała.
- Bo... No bo... Echh... Niemażadnejrandki - powiedział na jednym wydechu.
- C-co? - zapytała zaskoczona. Calum westchnął i zaczął mówić.
- To wszystko z Emmą było po to bo... Umm... Nie wiedziałem jak ci powiedzieć, że od dawna mi się podobasz i chciałbym żebyś dała mi szansę, ale nie jako przyjaciel tylko chłopak. Żebyś się ze mną umówiła. Megan jesteś dla mnie naprawdę bardzo ważna i jeśli teraz się wygłupiłem mówiąc ci to wszystko to przepraszam, zapomnij...
- Calum!
- Wyszedłem na większego idiotę niż jestem przepr... - panienka Calvin przerwała jego jakże długą wypowiedź całując jego miękkie usta. Po chwili przerwała pocałunek.
- Nie jesteś idiotą. No dobra może jesteś, ale słodkim idiotą i... Moim? - zapytała.
Chłopak się uśmiechnął i ponownie pocałował Megan - niską, miłą i śliczną szatynkę, a nie - długonogą blondynkę - za sprawą której wyznał Meg swoje uczucia.

☆★☆★☆★☆★☆★☆★

Hej, hej! Jestem tu nowa i będę pisała imaginy, ale tego zapewne się domyślacie haha. Wiem, ten imagin jest krótki, ale będę się starała pisać dłuższe :D Mam na imię Wiktoria, choć nie wiem czy to komuś potrzebne haha. Strasznie się cieszę, że mogę pisać na tym blogu. Mam nadzieję, że spodoba się wam to, co będę pisać. Chciałabym żebyście ocenili i napisali w kometarzu co o tym sądzicie, bo nie wiem czy się komuś spodoba :D
  Jak tam pierwsze dni szkoły? Ja już jutro mam sprawdzian z biologii…

sobota, 9 sierpnia 2014

......

Boże, nie wierzę. Byłam pewna, że pod ostatnim imaginem o tym pisałam, ale teraz sie kapnęłam, że nie. Mianowicie w sierpniu nie pojawią się żadne imaginy, ponieważ za bardzo nie mam czasu. Ale od roku szkolnego, wszystko wróci do normy. Piszę Wam o tym, żebyście nie myśleli, że zapomniałam o blogu, czy coś. Życzę Wam abyście dobrze spędzili te ostatnie tygodnie wakacji. Kocham Was. Czekajcie na następny imagin :)

/Luke's penguin

piątek, 25 lipca 2014

Ashton- imagin ( z dedykacją dla Darcy Edwards) :)

Pokłóciłaś się z Ashtonem. Poszło wam o to, że wszystko jest ważniejsze od ciebie. Chciałaś spędzić z nim wieczór, ale ten nie mógł bo umówił sie z chłopakami. Kiedy indziej ma próbę, ma wywiad, umówił się z przyjacielem, to musi tu pojechać to tu. Rozumiesz, że kariera jest dla niego ważna, ale przez nią on w ogóle nie ma dla ciebie czasu. Nawet teraz go nie ma. Po waszej kłótni wyszedł gdzieś, a ty siedzisz w sypialni i płaczesz. Bardzo go kochasz, i boisz sie o wasz związek. Nie wyobrażasz sobie życia bez Ashtona. Nie dałabyś rady bez niego. Zawsze cię wspierał w trudnych chwilach, pocieszał, nie wiesz, jak wyglądałoby twoje życie bez niego. Z tych wszystkich myśli, wyrwał cię dźwięk telefonu. Spojrzałaś na ekran, dostałaś sms'a od Ashtona. Na początku nie chciałaś go czytać, ale nie potrafiłaś teraz odłożyć telefonu.
"Wyjdź na balkon. xx" Nie wiedziałaś, o co chodzi. Ale wyszłaś. To co zobaczyłaś na dole na prawdę cię zszokowało. Wiedziałaś, że Ashton jest romantyczny, ale nie wiedziałaś, że aż tak. Na dole stał on z wielkim bukietem kwiatów i z twoimi ulubionymi czekoladkami. Ty się nie odzywałaś, ale za to Ashton przerwał panującą ciszę.
- Kochanie, miałaś rację. Nie chodzi mi o to, że to wszystko na prawdę było ważniejsze od ciebie. Wcale tak nie uważam, ale nie zauważyłem tego, że to tak wygląda. Zrozum, że najważniejsza w moim życiu byłaś, jesteś, i będziesz zawsze ty, i tylko ty. Przepraszam za moje zachowanie. Nie wiedziałem, że się tak czujesz. Gdybyś mi wcześniej powiedziała...Kocham cię. Cholernie cię kocham. Może tego za bardzo nie okazywałem, ale KOCHAM CIĘ- wykrzyczał na cały głos
Ty wyszłaś z balkonu. I pobiegłaś jak najszybciej do niego. Gdy wyszłaś na dwór Ashton się uśmiechnął, najpiękniejszym uśmiechem na świecie. Od razu do ciebie podbiegł, a ty rzuciłaś się mu na szyję. Chłopak podniósł cię, i zaczął cię obracać.
- Kocham cię- wyszeptał ci do ucha
- Ja ciebie też- stałaś już na ziemi, z twoich oczu zaczęły spływać łzy
- Skarbie, nie płacz- chłopak starł łzy z twoich policzków
- To łzy szczęścia- zobaczyłaś, że Ashton ma zaczerwienione oczy i zaczyna płakać
- Skarbie nie płacz- zaśmiałaś się, i zrobiłaś to samo co chłopak
- Płaczę ze szczęścia. Tak bardzo się cieszę, że mi wybaczyłaś, że już wszystko między nami w porządku. Nie chcę cię stracić, bardzo cię kocham.
- Ja ciebie, też bardzo, bardzo, bardzo kocham.
Ashton uśmiechnął się do ciebie i zaraz po tym obdarzył się namiętnym pocałunkiem.
- A był bym zapomniał, to dla ciebie- wręczył ci kwiaty i czekoladki
- Jesteś kochany. To moje ulubione czekoladki
- Wiem- znów cię pocałował
- Może wejdziemy do domu? - zaproponowałaś
- T.I, mam dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę
- Hmm.. A jaka?
Chłopak odłożył kwiaty i czekoladki na ziemię, sięgnął do kieszeni i wyjął z niej czerwone pudełeczko.
Klęknął na ziemi. Nigdy nie widziałaś go aż tak poważnego.
- T.I T.N, bardzo cię kocham, i chcę spędzić z tobą resztę życia. Dlatego chciałbym cię zapytać, czy zostaniesz moją żoną?
Zamurowało cię. Tego to się kompletnie nie spodziewałaś. Łzy znów ci napłynęły do oczu.
- Boże, Ashton, PEWNIE, ŻE ZOSTANĘ TWOJĄ ŻONĄ-teraz to ty wykrzyczałaś
Chłopak wstał, nałożył ci pierścionek na palec, i znów tkwiliście w namiętnym pocałunku.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że ten imagin Wam się spodoba. A tak wgl, to jak Wam mijają wakacje? Bo ja cały czas siedzę w domu i się nudzę :( Mam nadzieje, że chociaż Wam te wakacje jakoś fajniej mijają :)
ILY <3
/ Luke's penguin

wtorek, 22 lipca 2014

Luke- imagin +18

Impreza. To słowo idealnie do ciebie pasuje. Jest to twój żywioł. Kochasz to najbardziej na świecie. Pomijając oczywiście twoje przyjaciółki. Dziś jesteś na kolejnej imprezie. Na razie jest słabo, ale znając życie z czasem się rozkręci i będzie na prawdę odjazdowo. Na każdej imprezie na której jesteś tak jest. Poszłaś z przyjaciółkami po drugiego już drinka. Barman podał wam napój i odeszłyście do miejsca, gdzie byłyście wcześniej. Wracając do tego barmana był bardzo przystojny. Postanowiłaś do niego zagadać, ale wtedy kiedy pójdziesz po następnego drinka. Jak siedziałyście na fotelach cały czas miałaś oko na to ciacho. Był on wysokim blondynem i pięknymi niebieskimi oczami i kolczykiem w wardze. Ten kolczyk bardzo cię pociągał. Kilka razy "ciacho" zerknęło na ciebie, ty się do niego uśmiechnęłaś, a ten od razu odwracał wzrok. Wstydzioszek. Po wypiciu drugiego drinka poszłyście na parkiet. Impreza się już rozkręciła. Zaczęłaś wraz ze swoimi przyjaciółkami tańczyć w rytm muzyki. Od czasu do czasu zerkałaś czy przypadkiem "ciacho" na ciebie nie patrzy. A kiedy już patrzył, to robiłaś najseksowniejsze ruchy jakie tylko potrafilaś. Kiedy piosenka się skończyła tak jak wcześniej postanowiłaś, poszłaś po drinki. "Ciacho" obsługiwało teraz jakiegoś kolesia, a ty usiadłaś na krześle i przyglądałaś się mu. Miałaś "brudne" myśli patrząc na niego. Był bardzo, ale to bardzo pociągający. Stwierdziłaś, że musi być on twój. 
- Co podać pięknej pani?- spojrzał na ciebie tymi pięknymi oczkami.
- Poproszę to co wcześniej przystojniaczku- puściłaś do niego oczko
- Już się robi.
Gdyby nie to, że siedziałaś, pewnie byś upadła. Kiedy "ciacho" robiło ci drinki, ty zastanawiałaś się jak by tu go poderwać. W końcu coś wymyśliłaś. Miałaś nadzieję, że nie oprze się on twoim wdziękom, i pozwoli ci zrealizować twój plan. 
- Proszę bardzo.
- Dziękuję przystojniaku. A tak w ogóle, znakomite robisz drinki.
- Dziękuję. Lata pracy- zażartował
- Ach tak.. A tak w ogóle to jestem T.I
- Miło mi, ja mam na imię Luke.- podał ci rękę, ty ją uścisnęłaś i dałaś mu buzi w policzek, widać było, że się  tego nie spodziewał.
- To ja wracam na parkiet. Jeszcze do ciebie wrócę.
- Słuchaj, T.I, ja za pół godziny kończę pracę, może móglbym do was dołączyć? 
- No pewnie, nie mogę się doczekać.
Poszłaś do swoich przyjaciółek, które siedziały na fotelach i od razu opowiedziałaś im o tym, jak poderwałaś Luke'a, i jaki masz plan według niego. Twoje koleżanki były bardzo podekscytowane tym, że on tutaj niedługo przyjdzie, ale wiedziały, że jest on już przez ciebie "zaklepany", i że muszą szukać jakiegoś innego ciacha.
Pół godziny zleciało bardzo szybko. Teraz siedzieliście we czworo. Ty, twoje dwie przyjaciółki, i Luke. Chłopak poszedł wam po drinki, a dziewczyny wypytywały się o twój plan.
Powiedziałaś im, że nie chcesz go tylko "zaliczyć", chcesz też dalej utrzymywać z nim kontakty. One się trochę zdziwiły, bo przeważnie było tak, że zapoznawałaś jakiegoś chłopaka, przespałaś się z nim, i później więcej go nie widziałaś na oczy, ale Luke był inny. Nie zmieniało to faktu, że miałaś na niego ochotę. Chłopak wrócił, wręczył wam drinki, a sam pił jakiś sok, pewnie kierował. Wypiliście, i poszliście tańczyć. Ty oczywiście tańczyłaś z Lukiem, a dziewczyny z jakimiś innymi chłopcami. Postanowiłaś swój plan wdrążyć w życie. Zaczęłaś się seksownie ruszać, przypadkiem ocierałaś się o krocze chłopaka. Chyba się mu to podobało, bo złapał cie za biodra i nadawał im rytm. Odwróciłaś się do niego przodem i popatrzyłaś się mu w oczy, w końcu chłopak lekko musnął twoje usta. Jeździłaś dłońmi po jego klatce piersiowej, w końcu zjeżdżałaś coraz niżej, aż dotarłaś do krocza chłopaka. Scisnęłaś je mocno, na co chłopak się uśmiechnął. Ty złapałaś go za rękę i zaczęłaś go ciągnąć w stronę toalet. Weszliście do męskiej i od razu zaczęliście się całować. Luke zdjął twoją sukienkę, a ty jego koszulkę. Spodniami zajął się on. Macał twoje piersi przez materiał stanika, lecz zaraz go zdjął, i zaczął ssać twoje sutki.Ty zaczęłaś masować jego penisa. Chłopak cicho jęknął, tak samo jak i ty. Swoje pocałunki przeniósł na twoje usta. Czułaś jak 
dotyka twoją kobiecość przez majtki, a za chwilę jak je zdejmuje. Oderwał się na chwilę od ciebie i zdjął swoje bokserki. Podniósł cię, a ty oplotłaś nogi wokół jego bioder. Wbił się w ciebie. Na początku trochę bolało, ale później zamieniło się to w czystą przyjemność. Luke zwalniał i przyśpieszał, był w tym wspaniały.
Jęczałaś. Starałaś się jak najciszej, żeby za bardzo nie było was słuchać. Luke chyba coś zaczaił,  bo zaczął cię cały czas całować. Czułaś, że zaraz dojdziesz. Wbiłaś paznokcie z plecy Luke'a i teraz na prawdę głośno jęczałaś. Luke też, bo doszedł zaraz po tobie.
- Było cudownie- powiedziałaś do chłopaka ubierając się
- Też tak uważam
- To co idziemy dalej podbijać parkiet?
- No jasne.

Teraz jesteś dziewczyną Luke'a. Układa się wam, i niedługo planujecie wziąć ślub.
_______________________________________________________________________________
Mam nadzieję, że się na mnie nie obraziliście, że tak długo nic nie dodawałam, ale na samym początku nie miałam weny, a kiedy już mnie wena naszła, nie miałam internetu. Dzisiaj już mam i od razu zabrałam się za pisanie tego imagina. Bardzo Was przepraszam za moją nieobecność, i jest mi trochę głupio, że tyle dni nic nie dodawałam.
No ale, mam nadzieję, że imagin Wam się podobał, i liczę na komentarze. 
ILY <3

/Luke's Penguin 

środa, 9 lipca 2014

Calum- imagin :)

Jest sobota. Dziś masz wolne w pracy, więc wybrałaś się z przyjaciółkami do centrum handlowego. Po udanych zakupach udałyście się do kawiarni. Usiadłyście przy stoliku, zamówiłyście kawę i ciastko i gadałyście o wszystkim. W pewnym momencie drzwi od kawiarni się otworzyły i zobaczyłaś w nich dwóch chłopaków. Byli bardzo przystojni. Bardzo bardzo. A zwłaszcza jeden. Miał trochę ciemną karnację, ciemne włosy, świetne ciało. Gdy wchodził spojrzał na ciebie, zarumieniłaś się. Usiedli niedaleko was. Chłopak, który ci sie podobał, usiadł na przeciwko ciebie, także mogłaś się ciągle na niego patrzeć. Co raz na niego zerkałaś, widziałaś też, że on się na ciebie patrzy, co cię ucieszyło.
- T.I? Słyszysz mnie?
- Co?- nie wiedziałaś o co chodzi
- Nie patrz się już tak na niego bo się zakochasz- zażartowała
- Chyba już za późno- odparłaś
- Idziemy jeszcze tutaj do sklepu obok. Idziesz z nami?
- Nie dam rady, poczekam na was tutaj.
- Na pewno ?
- Tak.
- Oke. To niedługo będziemy.
I poszły. Na prawdę nie chciało ci się już nigdzie iść. Ale tez chciałaś zostać ze względu na tego przystojniaczka. Popatrzyłaś w jego stronę, ale jego nie było. Dziwne, nie zauważyłaś, żeby gdzieś wychodził. No trudno. Wzięłaś się za czytanie książki. Zawołałaś też kelnera, chciałaś, żeby przyniósł ci jeszcze jedną kawę. Odwróciłaś już głowę w stronę stolika i nie mogłaś uwierzyć własny oczom. Stał przed tobą ten przystojniak.Zamurowało cię. Gapiłaś się na niego z jakieś 5 minut. Był tak perfekcyjny. W końcu z tego transu wybudził cię jego głos.
- Cześć. Mogę się dosiąść?
- Yy.. Oczywiście.
Chłopak usiadł na przeciwko ciebie, i w tym samym czasie, podszedł do was kelner.
- Słucham?- spojrzał na ciebie chłopak z blond włosami i bordowym fartuszkiem
- Poproszę jeszcze raz to samo- odpowiedziałaś
- A dla pana?
- Poproszę to samo, co ta śliczna pani
Znów się zarumieniłaś.
- Przepraszam, nawet się nie przedstawiłem. Jestem Calum.
- T.I. Bardzo mi miło- uscisnęłaś jego rękę, a ten złożył na twojej pocałunek
Nie dość, że był mega przystojny, to jeszcze do tego taki kulturalny i zachowywał sie jak gentelman.
Zaczęliście rozmawiać, i już nie mogliście przestać. Dowiedziałaś się, że mieszka jakieś 15 km stąd, że studiuje prawo, pracuje na razie w jakimś sklepie, że ma 22 lata. I jeszcze dużo innych ciekawych rzeczy.
Spojrzałaś w stronę drzwi, i zauważyłaś swoje przyjaciółki. Gdy one spostrzegły się, że jesteś z Calum'em, wycofały się i odeszły. Dostałaś tylko od jednej z nich sms'a. "My już wracamy do domku. Baw się dobrze z tym przystojniakiem x". Uśmiechnęłaś się do telefonu. Kochałaś swoje przyjaciółki. Siedzieliście jeszcze tak z godzinę, i w końcu Cal zaproponował spacer. Zgodziłaś się. Poszliście do parku, trochę pochodziliście, usiedliście na ławce.
- Jestem bardzo szczęśliwy, że cię poznałem.
- Ja tak samo.
- Jesteś bardzo fajna, na prawdę. Mam nadzieję, że nasza znajomość nie skończy się za szybko.
- Mam nadzieję, że nie.
- To co robimy? Bo trochę nudno tak siedzieć tutaj.
- Może pójdziemy do jakiegoś klubu, czy coś?
-Dobry pomysł, ale wiesz, muszę się jakoś ubrać i wiesz zrobić makijaż itp..
- Rozumiem, to może zawiozę cię teraz do domu, sam pojadę do swojego, i później po ciebie przyjadę i pojedziemy na imprezę?
- Okej, może tak być.
- Ale musisz mi dać swój numer telefonu, bo jak inaczej sie z tobą skontaktuję?
Podałaś mu numer telefonu. Wróciliście pod kawiarnię, bo tam stał samochód Calum'a.
Po 20 minutach byłaś już w domu. Odświeżyłaś się, nałożyłaś to, zrobiłaś makijaż i po prostu rozpuściłaś włosy. Minęło tak z 10 minut, i zadzwonił do Ciebie Calum, że bedzie za 10 min. Dla ciebie to pasowało, bo już nic nie miałaś do roboty. Po 15 minutach siedziałaś już w samochodzie i jechaliście na imprezę.
- Tak w ogóle to świetnie wyglądach- wtrącił Calum
- A dziękuje bardzo. Ty tez wygladzasz bardzo bardzo..sek.. fajnie
Calum zaśmiał się pod nosem."Kurna, nie potrafię trzymac języka za zębami, jest mi teraz troche głupio"- pomyślałaś. Przez dalszą drogę się nie odzywaliście. Weszliście do klubu, było bardzo tłoczno. Calum złapał cię za rękę, żebyś się nie zgubiła, i szedł przodem, szukając jakiegoś wolnego miejsca, abyście mogli usiąść.W końcu coś znalazł. Usiedliście.
- Chcesz drinka?- zapytał
- Tak, poproszę- uśmiechnęłaś się do niego
- Okej. To zaraz wracam.
Rozglądałaś się, szukając kogoś znajomego, ale niestety nikogo nie było.
- Proszę- Cal podał ci drinka
On pił coś, nie wiem co to było, ale coś bezalkoholowego oczywiście.
Gdy wypiłaś drinka, Calum zaproponował Ci taniec. Przetańczyliście trzy piosenki po kolei. Tańczył bardzo dobrze. Skończyliscie tańczyc tylko z tego względu, że byłaś bardzo zmęczona. Wypiłaś drugiego drinka, i znów poszliście tańczyć. Tym razem tańczyliście dłużej. Pomimo, że czułas się świetnie w towarzystwie Calum'a, to chciałaś już do domu. Byłaś bardzo zmęczona. Bolały Cie nogi w ogóle.
Po pół godzinie byliście już w pod twoim domem. Siedzieliście w samochodzie.
- Dziękuję za wspaniały dzień- powiedziałaś
- To ja dziękuję, na prawdę było bardzo miło.
- Tak..Musimy to powtórzyć
- No raczej. Nie ma innej opcji.
- No to, ja już lecę. Nie przetrzymuję cię dłużej.- otworzyłaś drzwi
- T.I, zaczekaj !
- Tak?- odwróciłaś się
Calum nic nie odpowiedział, tylko obdarował cie soczystym pocałunkiem. Byłaś zaskoczona, ale oczywiście odwzajemniłaś pocałunek.
- Dziękuję- powiedział jeszcze raz
- Dziękuję- powiedziałaś
Wyszłaś z  samochodu, i tylko jeszcze mu pomachałaś na pożegnanie, a ten już odjechał.
Oparłaś sie od drzwi domu i się usmiechnęłaś. Teraz na pewno wiedziałaś, że ta znajomość się szybko nie skończy.
-------------------------------------------------------------
Także, przychodzę do was z imaginem z Calum'em. Mam nadzieję, że sie spodoba :)
/ Luke's penguin

wtorek, 8 lipca 2014

LIEBSTER BLOG AWARD :)

Jestem bardzo szczęśliwa, że zostałam nominowana do Liebster Blog Award przez <klik> :) Bardzo Ci dziękuję :) Na prawdę, nie spodziewałam się tego :) Bardzo Ci dziękuję :) Dobra, przechodzę do odpowiadania :)

odpowiedzi na pytania :) 1. OD KIEDY ZAJMUJESZ SIĘ PISANIEM?
Od kiedy założyłam,bloga, czyli od niedawna, bo od kwietnia :)
2. DO JAKICH FANDOMÓW NALEŻYSZ?
Należę do fandomu Directioners, Mixers, 5sosfamily i Sheerenators :)
3. CO CIĘ INSPIRUJE DO PISANIA OPOWIADAŃ?
Zależy. Czasami jakieś piosenki, a czasami po prostu wydarzenia, które chciałabym, aby były w moim życiu.
4. MASZ JAKIEŚ SWOJE ULUBIONE KSIĄŻKI?
Nie czytam za bardzo książek :) Ale oprócz książek 1d, uwielbiam książkę Demi Lovato "Bądź swoją siłą przez 365 dni w roku".
5. PISZESZ WIĘCEJ NIŻ JEDNO OPOWIADANIE ?
Nie piszę opowiadań, tylko imaginy, a to jest jakaś różnica :) Ale prowadzę tylko tego bloga :)
6. CZY TWOI ZNAJOMI WIEDZĄ, ŻE PISZESZ BLOGA?
Jest ich kilka :)
7. TWÓJ ULUBIONY KOLOR?
Moim najbardziej ulubionym kolorem jest pudrowy róż :) 
8. TWOJE NAJWIĘKSZE MARZENIE?
Spotkać swoich idoli :)
9. CZY UMIESZ POSŁUGIWAĆ SIĘ BIEGLE OBCYM JĘZYKIEM? 
Biegle może nie :) Ale angielski mniej więcej rozumiem:) Mogłabym sie z kimś po angielsku jakoś dogadać :)
10. MASZ SWÓJ WŁASNY TIK BĄDŹ RYTUAŁ?
Hmm.. chyba raczej nie :)
11. TWOJE MIEJSCE NA WYMARZONE WAKACJE?
Myślę, że mogłaby to być Grecja, lub Włochy, lub Hawaje :)


moje pytania :)
1. Ile masz lat?
2. Co chciałabyś/chciałbyś robić w przyszłości?

3.Ulubiony kraj/miasto?
4. Jak zaczęła się twoja przygoda z pisaniem ?
5. Do jakich fandomów należysz?
6. Masz rodzeństwo?
7. Masz jakąś fobię ?
8. Jakie jest twoje hobby?
9. Gdzie chcesz zamieszkać w przyszłości ?
10. Ulubiony cytat?
11. Bez jakich 3 rzeczy nie potrafiłabyś/potrafiłbyś żyć ?

moje nominacje:)
1. <klik>

2.<klik>
3. <klik>
4.<klik>
5. <klik>
6. <klik>
7. <klik>
8.<klik>

9. <klik>
10. <klik>
11. <klik>





wtorek, 1 lipca 2014

Ashton- fakty :)

1. Ashton Fletcher Irwin
2. Urodzony 7 lipca 1994r. (już niedługo *.*)
3. Ma brata, który ma na imie Harry, i siostrę Lauren
4. Ash uwielbia Jade z Little mix
5. Jest żartownisiem
6. Ulubiony kolor to czerwony
7. Swój pierwszy pocałunek przeżył kiedy miał 16 lat
8. Jego rodzice są rozwiedzeni
9. Ashton lubi koktajle bananowe
10. Oprócz perkusji potrafi grać na saksofonie, pianinie i gitarze
11. Miał złamane ramię i nadgarstek
12. Mógłby umówić się z fanką
13. Jego ulubiona liczba to 18
14. Ulubioną marką butów Ashton'a jest Vans (zauważyłam xd)
15. Kocha spaghetti
16. Ma problemy z matematyką
17. Kocha żarty o blondynach/blondynkach
18. Jego ulubiony film to "W pogoni za szczęściem"
19. Chłopcy mówią, że jest on najlepszym słuchaczem
20. Miał dziewczynę o imieniu Jasmine, trwał on około roku
----------------------------------------------------
Zapomniałam totalnie o faktach. Następne fakty będą tak ogółem o zespole. Mam nadzieję, że chociaż troszkę się o nim więcej dowiedzieliście. :)
/Luke's penguin

PODZIĘKOWANIA !! :)

JEST JUŻ PONAD 10 TYS WYŚWIETLEŃ ! WOW !DLA MNIE TO BARDZO DUŻO!
CHCIAŁAM WAM PODZIĘKOWAĆ ZA WYŚWIETLENIA, ALE TEŻ ZA TE WSZYSTKIE MIŁE KOMENTARZE :) ONE NA PRAWDĘ DODAJĄ MI WENY. JAK CZYTAM TE WSZYSTKIE KOMENTARZE ROBI MI SIĘ TAK CIEPŁO NA SERDUSZKU I OD RAZU MAM UŚMIECH NA TWARZY :) TO WSZYSTKO DZIĘKI WAM. NAWET NIE WIECIE ILE TO DLA MNIE ZNACZY. JESZCZE RAZ BARDZO WAM DZIĘKUJĘ! :)
KOCHAM WAS!!
/Luke's penguin

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Niall- imagin cz.2 (ostatnia)

Minęły 3 dni odkąd odeszłaś od Niall'a, ten nawet nie zadzwonił.Najwyraźniej w ogóle mu na tobie nie zależało. Zastanawiało cię jednak po co on z tobą był, skoro cie nie kochał. Nie masz zielonego pojęcia.

*5 dni później*
Niall nadal się nie odzywa. Strasznie ci jego brakuje. Bardzo za nim tęsknisz i ciągle o nim myślisz. Myślisz też nad inną rzeczą, która zupełnie nie daje ci spokoju. Mianowicie jest to myśl, że jesteś w ciąży. Nie jesteś tego pewna, ale wszystko na to wskazuje. Wzięłaś wcześniej kupione testy i poszłaś do łazienki. Twojej koleżanki na szczęście nie było w domu. Zrobiłaś jeden test- wyszedł pozytywny- byłaś bardzo zdenerwowana, łzy zaczęły ci spływać po policzkach. Jak sobie teraz poradzisz, przecież będziesz musiała zrezygnować z pracy, a musisz mieć skądś pieniądze. Chodzi ci też o dziecko, będzie się wychowywać bez ojca. Sama z resztą nie wiedziałaś, czy powiedzieć o tym Niall'owi, czy nie. Skoro cię nie kocha, nie będzie też kochał dziecka. Ale z drugiej strony, on uwielbia dzieci, może jeśli zda sobie sprawę, że to jego dziecko, to je pokocha. Nie wiedziałaś co masz zrobić, ale dla potwierdzenia zrobiłaś drugi test, ten też wyszedł pozytywny. To już cię całkiem dobiło. Usiadłaś w łazience na podłodze i zaczęłaś płakać. Nie mogłaś opanować łez.
-Hej, co się stało?- do łazienki weszła Kate
Nic nie odpowiedziałaś, zaczęłaś tylko bardziej płakać.
- T.I, dlaczego płaczesz? - usiadła obok ciebie i przytuliła cię
- Kate.. ja.. jestem..w ciąży.- tona łez leciała z twoich oczu
- O Boże.. T.I nie płacz, wszystko się ułoży
- Ale jak ? Będę musiała zrezygnować z pracy, a przecież muszę mieć pieniądze.. I jeszcze Niall..-westchnęłaś
- Ja ci pomogę, rodzice ci pomogą.. zobaczysz, wszystko będzie dobrze. A tak w ogóle masz zamiar powiedzieć mu ?
- Sama nie wiem, ale chyba mu powiem, powinien wiedzieć, że ma dziecko.
- No w sumie masz rację. Kochanie, nie płacz już, powinnaś się cieszyć, że będziesz miała małego bobaska.
- Łatwo jest ci mówić, ale to ja musze powiedzieć, o ciąży Niall'owi, skąd wiesz jak on zareaguje? Może w ogóle nie będzie chciał o tym słyszeć?
- Jeśli tak zrobi, to przynajmniej będziesz wiedziała, że to totalny dupek, i że na prawdę nie jest ciebie wart.Ogarnij się i idź do niego.
- Że teraz mam iść?
- No, a co? Nie chcesz już mieć tego za sobą?
- No chcę... Dobra.. muszę się przełamać, ale i tak nie mam pojęcia jak ja mu to powiem.
- Nie marudź.
Byłaś już gotowa. Wyszłaś z domu i pojechałaś taksówką pod dom Niall'a. Bardzo się stresowałaś, cała się trzęsłaś, i miałaś ochotę stamtąd uciec, ale nie chciałaś też być tchórzem. Stanęłaś przed drzwiami i zapukałaś. Nikt ci nie otworzył. Powtórzyłaś czynność. Cisza, już chciałaś pukać trzeci raz, kiedy usłyszałaś dźwięk otwieranych drzwi.
- T.I ?
- Jak widać. Mogę wejść?
- No chodź. Co się stało, ze przyszłaś? Przecież napisałaś w tym liście, że już więcej cię nie zobaczę .
- Widzę, że jesteś na mnie zły, że nie dotrzymałam obietnicy, ale gdybym nie musiała, uwierz mi, nie przychodziłabym tu. Muszę ci powiedzieć coś bardzo ważnego.
- A co takiego?
- Nie wiem czy dobrze robię, mówiąc ci to, ale stwierdziłam, że powinieneś wiedzieć. Niall.. bo .. bo.. ja.... je.. jestem..w.. cią..ciąży..-spojrzałaś na blondyna, czekając na jego reakcje. Ten wstał z sofy i zaczął nerwowo chodzić w tę i z powrotem.
- JAK TO W CIĄŻY ? O KURWA, PRZECIEŻ BRAŁAŚ TE TABLETKI! JA PIERDOLE, I CO JA TERAZ ZROBIĘ?
Nie odzywałaś się. Zrobiło ci się strasznie przykro, że aż tak bardzo on nie chce tego dziecka. Zaczęłaś płakać.
- T.I, ej, ale nie płacz. Nie mówię, że jestem jakoś zachwycony tą wiadomością, ale jakoś sobie poradzimy.
- Jak to poradziMY?- podkreśliłaś ostatnie dwie litery
- No przecież oboje będziemy jego rodzicami,a nie tylko ty.
- A no racja.
- Ale mam jeszcze jedno pytanie..- zaczął
- Jakie?
- Co będzie z nami?
- Niall, nie wiem...
-Wiem, że zachowywałem się jak dupek, ale po prostu, czułem, że muszę przez jakiś czas żyć innym życiem, nie chciałem żyć tą monotonią. Ale nadal cię kochałem. Gdy cię nie było przy mnie przez te kilka dni, wiedziałem, że nie umiem bez ciebie żyć. Chcę cię przeprosić za wszystko i chcę żebyś do mnie wróciła. Tak bardzo cie kocham. A z dzieckiem sobie poradzimy. Na pewno, nie przejmuj się.
- Niall, to nie jest takie proste..
- T.I, proszę, daj mi ostatnią szansę, proszę
- Ale obiecujesz, że już nigdy nie będziesz się tak zachowywał?
- Przysięgam.
- Obiecujesz też, że będziesz się zachowywał, jak na ojca przystało?
- Przysięgam.
- Kocham Cię Niall, i nie mogę podjąć innej decyzji.
Podeszłaś do niego i pocałowałaś go.

Teraz macie śliczna córeczkę o imieniu Nicole, i jesteś już panią Horan.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tą część totalnie zawaliłam. Miał to być smutny imagin, ale ja nie potrafię takich pisać. Mam nadzieję, że następny imagin pójdzie mi trochę lepiej. A tak w ogóle, to życzę Wam wszystkim udanych wakacji. :)
/ Luke's penguin

wtorek, 24 czerwca 2014

Niall-imagin cz.1:)

CZYTASZ-=KOMENTUJESZ :)

Byłaś z Niall'em w związku od dwóch lat. Byliście szczęśliwą parą.. No właśnie.. Byliście. Od jakiegoś czasu Niall wraca późno do domu, w ogóle się prawie do Ciebie nie odzywa, stał się oschły wobec ciebie. Totalnie sie zmienił. Nie był już tym Niall'em, którego poznałaś jakiś czas temu. Nie wiedziałaś co jest przyczyną jego zachowania. Może ma jakieś problemy, może ma jakąś kobietę, może cię już nie kocha? Z tych zamyśleń wyrwał cię dźwięk otwieranych drzwi od sypialni. O dziwo dziś wrócił wcześniej niż zwykle.Chciałaś z nim porozmawiać. Tak bardzo go kochałaś, ale czułaś,ze go tracisz. Czułaś, że wasz związek się sypie. Niall poszedł do łazienki, zapewne wziąć prysznic.Ty siedziałaś na łóżku. W końcu Niall wyszedł z łazienki.
- Niall, musimy porozmawiać-zaczęłaś trochę nieśmiało
- O czym?- zapytał stojąc do ciebie tyłem, wpatrując się w okno
- Możesz tu usiąść?- wskazałaś ręką na łóżko
Chłopak zrobił to o co  go poprosiłaś.
- Dlaczego się tak zachowujesz?
- Tak, czyli jak?
- No wracasz późno do domu, w ogóle ze mną nie rozmawiasz, jesteś dla mnie oschły..
- Nie przesadzaj T.I
- Ja przesadzam? Nasz związek wisi na włosku, ja chcę to jakoś naprawić, a Ty co? Nie zależy ci już na mnie? Nie kochasz mnie?- miałaś zaczerwienione oczy
Chłopak nic nie odpowiedział.
-No słucham- łza spłynęła ci po policzku
- T.I, daj mi już spokój, idę spać
To cię zabolało najbardziej. Nie potwierdził tego, że cię kocha. Zdałaś sobie sprawę, że to już jest chyba koniec waszego związku... Poszedł sobie spać, a Ty siedziałaś na łóżku i płakałaś. Stwierdziłaś, że jutro się spakujesz i wyprowadzisz od Niall'a. W końcu zasnęłaś.
Gdy rano się obudziłaś chłopak jeszcze spał. Zeszłaś na dół, zrobiłaś sobie śniadanie. Słyszałaś, że Niall schodzi na dół. Był już ubrany. Widocznie zaraz wyjdzie z domu.On się nie odzywał, Ty też chciałaś milczeć, ale nie mogłaś tak tego zostawić, za bardzo ci na nim zależało, żeby  sobie po tak krótkim czasie odpuścić. Ciągle miałaś nadzieję, że on się zmieni, ale chyba na próżno... Chciałaś chociaż spróbować.
- Jak się spało?- spytałaś
- Dobrze- odpowiedział
-Niall, chcę z tobą porozmawiać
- Wczoraj rozmawialiśmy, o czym chcesz jeszcze gadać?
- Czyli nie masz mi nic do powiedzenia?
- No nie.. Ja idę, cześć.
I wyszedł.Teraz totalnie się załamałaś. Już wiesz, że to jest definitywny koniec. Nie chcesz od niego odchodzić, bardzo go kochasz, ale skoro on ciebie nie, to najwidoczniej to nie ma sensu. Poszłaś na górę, ubrałaś się, ogarnęłaś włosy i zaczęłaś pakować swoje rzeczy. Zeszłaś na dół i przed wyjściem napisałaś mu krótki list:
"Naprawdę nie chcę tego zrobić, ale muszę. Nie chcę od Ciebie odchodzić, bo bardzo Cię kocham, ale związek, w którym kocha tylko jedna osoba nie ma sensu. Wiem, że może nawet się tym nie przejmiesz i mogłabym tego listu w ogóle nie pisać, ale stwierdziłam, że nie odejdę bez słowa. Chciałeś, abym dała Ci spokój, okej. Już mnie nie będziesz więcej widział. Życzę Ci szczęścia z kimś innym. Pamiętaj, że zawsze będę Cię kochać i nigdy o Tobie nie zapomnę. 
                                                                                                      
P.S klucze zostawiam w garażu na stole.
                                                                                                    T.I"
Łza spłynęła Ci po policzku. Zostawiłaś list i wybiegłaś z domu. Zatrzymałaś się u swojej przyjaciółki.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tym razem pisze imagina z Niall'em z One Direction. W pierwszym poście pisałam, że będą tutaj pojawiać się także imaginy nie tylko z chłopakami z 5SOS :) Mam nadzieję, że pierwsza część wam się  spodoba :)
Drugą napiszę może w sobotę dopiero, ale postaram się wcześniej :)) No nareszcie już za chwilę wakacje, mam nadzieję, że wtedy znajdę więcej czasu na pisanie imaginów :)
/Luke's penguin

wtorek, 10 czerwca 2014

Calum- imagin cz.3 (ostatnia) :)

CZYTASZ=KOMENTUJESZ :*

*dzień później*
Dziś jest impreza u Jack'a. Byłaś bardzo podekscytowana na nią. Wstałaś około 9.00. Zrobiłaś to co zawsze rano. Twoich rodziców nie było w domu, więc rozłożyłaś się przed telewizorem i zaczęłaś oglądać jakieś telenowele. o 15.00 miała do ciebie przyjść Kate, miałyście się razem szykować na imprezę. Miałaś jeszcze dużo czasu. Poszłaś więc do sklepu zrobić jakieś ogólne zakupy, prosiła cię o to wcześniej mama.
Gdy wróciłaś, posprzątałaś trochę w domu, chciałaś jakoś zabić czas. Lecz oczywiście cały czas myślałaś o Calum'ie. Nie wiedziałaś co się dzisiaj stanie. Czy z nim zatańczysz, a może on cię pocałuje? Miałaś nadzieję, że chociaż ta pierwsza myśl się sprawdzi. Była 14.00, poszłaś wziąć prysznic. Gdy wyszłaś z łazienki nałożyłaś bieliznę i szlafrok. Postanowiłaś jeszcze wysuszyć włosy. Gdy to zrobiłaś, przyszła Kate. Miała ze sobą dużą torbę.
- Kate, co ty masz w tej torbie?
- No wiesz, sukienka, buty, kosmetyki, prezent..
- A no tak, mogłam się domyślić. A skąd masz w takim razie sukienkę, skoro wczoraj mnie wystawiłaś?- podkreśliłaś ostatnie trzy słowa
- T.I, nie gniewaj się, proszę.. na prawdę nie mogłam..
Uśmiechnęłaś się.
- Czyli już się na mnie nie gniewasz?
- No nie, wręcz przeciwnie, jestem ci nawet wdzięczna..Wczoraj jak poszłaś, podszedł do mnie Calum i zaproponował, że mnie podwiezie. Jakoś tak się złożyło, że on poszedł ze mną na te zakupy. Było wspaniale..
- O widzisz.. mówiłam, ze sobie poradzisz
- No tak, tak. Dobra, to co najpierw robimy?
- Myślę, że najpierw może makijaż?
- Okej
Poszłyście do twojego pokoju. Miałaś w nim wielkie lustro. Zaczęłyście robić makijaż. Efekt końcowy twojego był świetny.Kate z resztą też. Następnie poprosiłaś ją, aby zrobiła ci lekkie loki. Ty zrobiłaś jej koka. Impreza zbliżała się wielkimi krokami, więc postanowiłyście się ubrać. Nałożyłaś swój stój i zeszłaś na dół.
- Kochana, powiem ci szczerze, że jak Cal cię zobaczy, to padnie z wrażenia.
- Serio? Dziękuję. Ty też  wyglądasz prześlicznie. Na pewno spodobasz się Jack'owi.
- O  co ci chodzi?
- Przecież wiem, że on ci się cholernie podoba, z resztą się nie dziwię, bo to niezłe ciacho.
- Ty się lepiej zajmij swoim Calum'em
-Spokojnie.. To co zamawiać już taksówkę?
- No chyba tak
Po kilku minutach podjechała pod twój dom taksówka. Wsiadłyście do niej i podałyście adres Jack'a.
Gdy weszłyście do środka, było już sporo ludzi. Od razu zaczęłaś szukać Jack'a. Stał on z jakimś chłopakiem.
- Hej Jack.- powiedziałyście razem
- Hej ślicznotki- odwrócił się do was i się uśmiechnął
Wręczyłyście mu prezent, złożyłyście życzenia i poszłyście po jakieś drinki. Nigdzie nie mogłaś znaleźć Calum'a. Wypiłaś pierwszego drinka i poszłaś po następnego. Gdy stałaś w kuchni, poczułaś, że ktoś cię przytula od tyłu.
- Hej- uśmiechnął się Cal
- O hej, już myślałam, że cię nie będzie..
- Musiałem załatwić jakąś sprawę, dlatego się trochę spóźniłem.
- Chcesz drinka?
- Z chęcią- wziął od ciebie szklankę i poszliście usiąść
Widziałaś, że Kate rozmawia z Jack'iem, więc postanowiłaś im nie przeszkadzać.
Wypiłaś następnego drinka, trochę ci się zakręciło w głowie, chciałaś wyjść na zewnątrz.
- Może zatańczymy?- zapytał Calum
- No okej- uśmiechnęłaś się
Zaczęliście się poruszać w rytm muzyki. Przetańczyliście z dwie piosenki. Myślałaś, że będzie trochę gorzej, ale jednak Calum okazał się znakomitym tancerzem. DJ (kolega Jack'a) puścił jakąś wolną nutkę.
Nie wiedziałaś za bardzo co masz zrobić. Chłopak wziął twoje ręce i położył je na swoim karku, a sam objął cię w talii. Poczułaś motylki w brzuchu. Położyłaś głowę na jego ramieniu i zaczęłaś kołysać się w takt muzyki. Poczułaś, że Calum całuje cię w szyję. Nogi się pod tobą ugięły. Nie podnosiłaś głowy, bo trochę się obawiałaś, sama nie wiesz czego. W pewnym momencie, Calum chwycił twój podbródek i podniósł twoją głowę. Spojrzałaś mu głęboko w oczy. Pocałował cię, zrobił to. Odwzajemniłaś pocałunek. Najpierw był spokojny, ale z czasem stał się bardziej namiętny. Uśmiechnęłaś się do niego i znów usiedliście na kanapie. Nie czułaś się pijana, ale nie chciałaś już pić. Calum wypił tylko jednego drinka. Tym razem tylko ty siedziałaś u niego na kolanach i co jakiś czas wymienialiście się pocałunkami. Chciałaś się przewietrzyć. Wyszłaś z Calum'em na zewnątrz. Usiedliście na ławce niedaleko domu Jack'a.
Byłaś wtulona w Cal'a. Czułaś się wspaniale, ten dzień mógłby dla ciebie się nigdy nie kończyć.
- Wiesz o tym, że bardzo mi się podobasz?- zaczął chłopak- Nawet bardzo, bardzo, bardzo- uśmiechnął się do ciebie
- A wiesz o tym, że ty mi się też bardzo bardzo bardzo podobasz?- tym razem to ty się do niego uśmiechnęłaś
- Dobra T.I, nie będę owijał w bawełnę. Powiem to prostu z mostu. Po prostu ja się... w tobie zakochałem.
Wryło cię totalnie. Chciałaś się do niego na tej imprezie zbliżyć, ale nie wiedziałaś, ze to zajdzie tak daleko.
- Nie wiem co mam powiedzieć. Nawet nie wiesz jak długo czekałam na tę chwilę .
Wpiłaś się w jego usta i utkwiliście w długim i namiętnym pocałunku.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ostatnia część za nami. Szczerze, to nawet mi sie podoba :)
Mam nadzieję, że Wam tez się spodoba :)
Piszcie w komentarzach z kim chcecie następnego imagina, nie musi on być koniecznie z kimś z 5sos :)
KOCHAM WAS <3

/Luke's penguin