poniedziałek, 29 września 2014

Imagin Ashton +18 (?)

"Zasada numer jeden jest taka, że musisz dobrze się bawić, ale kochana gdy skończysz musisz zwiać jako pierwsza"

Siedziałam na podłodze w pokoju trzymając w ręce butelkę z jakimś alkoholem  zatapiając w nim smutki, choć śmiałam się jak głupia z Ashtona, ale to chyba przez ilość procentów we krwi. Sama nie wiedziałam co robię na imprezie z najpopularniejszym chłopakiem w szkole siedząc na podłodze i pijąc.
- Tak właściwie to pierwszy raz widzę jak tyle pijesz. Ogólnie, na  trzeźwo byłaś jakaś taka przygaszona. Coś się stało?
- Mój chłopak się stał! Ohh... Sory, BYŁY chłopak. Zdradził mnie z pierwszą lepszą lafiryndą. Takie coś jest beznadziejne - powiedziałam.
- Faceci to chuje. Tego nie zmienisz - zaśmiał się - ale dam ci radę nie zakochuj się. Ja tego nie robię, dużo lepiej jest łamać serca. Rozkochiwać i zostawiać.
- Też tak chcę, niech ktoś poczuje to co teraz czuje ja.
- Pomogę ci, będziesz mogła rozkochać każdego. Musisz być też dobra w łóżku, to możemy poćwiczyć - powiedział, oblizując wargę - wchodzisz w to? - zapytał, wystawiając dłoń.
- Wchodzę.

*****
- Chodź.
- Po co my tu... Ashton wiesz,że jesteśmy pijani - powiedziałam, gdy zobaczyłam, że Irwin zamyka drzwi na klucz.
- Ciii... - powiedział wpijając się w moje usta - powiedzmy, że cię sprawdzimy.
Zszedł pocałunkami na obojczyk, w tym samym czasie rozpinając moją bluzkę. Wypuściłam drżący oddech, gdy chłopak naparł na mnie swoim ciałem. Mogłam wyczuć powiększającą się erekcję w jego spodniach. W tej chwili nie myślałam racjonalnie. Procenty we krwi i pożądanie wzięły góre. Wpiłam się w jego usta wplatając palce w jego włosy ciągnąc lekko za końcówki. Nasze ruchy były desperackie, pragnęliśmy siebie nawzajem. Przejechałam ręką w okolicach jego krocza na co jęknął. Po chwili zaczęłam szamotać się z jego spodniami. Chłopak przejechał dłonią po wewnętrznej stronie mojego uda. Przeszedł mnie dreszcz i pragnęłam więcej, więcej jego dotyku. Zerwał ze mnie majtki, zobaczyłam jak wyciąga z kieszeni bluzy opakowanie z prezerwatywą, założył i wszedł we mnie dając mi wiele przyjemnych odznań. Szybko znaleźliśmy wspólny rytm, Ashton całował moją szyję i robił malinki, nie byłam mu dłużna.
- Kurwa... Jesteś taka ciasna, tak cholernie dobra - jęknął.
- Za... Zaraz dojdę.
- Mhm... - wymruczał, po chwili doszłam jęcząc coś na kształt jego imienia. Chłopak zaczynał wykonywać wolniejsze ruchy, po chwili również dochodząc.
- To było cholernie dobre, musimy to powtórzyć, a będą jeszcze okazje - powiedział wychodząc ze mnie i puszczając mi oczko - teraz powiem ci dwie najważniejsze zasady:
Zasada numer jeden jest taka, że musisz dobrze się bawić, ale kochana gdy skończysz musisz zwiać jako pierwsza.
- A druga? - zapytałam
- Szybka jesteś, odrazu chcesz wiedzieć wszystko. Zasada numer dwa: nie przywiązuj się do Kogoś, kogo możesz stracić - odpowiedział upijając piwo.

****
Umowa moja i Irwina, którą zawarliśmy po pijaku nadal istnieje. Jesteśmy tak jakby 'sex friends', Ash uczy mnie jak uwodzić, żeby samemu się na tym nie sparzyć.
Właśnie chodziliśmy po sklepach, bo musiałam kupić kilka nowych ciuchów.
- Mam pomysł - powiedział Irwin.
- Co?
- Widzisz tamtego gościa? Rozkochasz go, uwiedziesz czy jak wolisz to nazwać. Zobaczę jak sobie radzisz w relacjach z innymi. Sprawimy, że zakocha się w nieznajomej - klasnął w dłonie.
- Uhh... Okej? Tak myślę.
- Teraz mnie posłuchaj uważnie - powiedział łapiąc mnie za ramiona, bym spojrzała mu w oczy - Zasada numer trzy: nie ukrywaj swoich uczuć, noś serce na policzku, ale nie jak na dłoni, chyba że chcesz zakosztować porażki. A teraz idź i się z nim umów.

****
Zdobyłam numer tego chłopaka, jak się okazało ma na imię Josh, jest całkiem miły. Właśnie wybierałam ciuchy, na dzisiejszą randkę, gdy do pokoju wparował Ashton.
- Co tam?
- Właśnie wybieram ciuchy. Dzisiaj mam randkę z Joshem.
- Zapomniałem. Nie lubię gościa - skrzywił się - zaczynam żałować, że to ja kazełem ci do niego zagadać. Tylko pamiętaj jaka ma być relacja.
- Umm... Raczej nie zapomnę, a teraz mi pomóż.
- Okej, okej. Zasada numer cztery: powinnaś wyglądać niewinnie, pocałuj go na do widzenia, zostawiając go przed drzwiami tak, by chciał więcej - powiedział opierając brodę na moim ramieniu i owijając ręce wokół mojej talii.
- Ubierz tą białą sukienkę.
***
- Pamiętaj o zasadach.
- Mhmm... Pamiętam.
- To jaka jest pierwsza? - zapytał.
- Zasada numer jeden jest taka, że musisz dobrze się bawić, ale gdy skończysz musisz zwiać jako pierwsza.
- Okej, a czwarta? Dzisiaj ci się przyda.
- Zasada numer cztery: powinnaś wyglądać niewinnie, pocałuj go na do widzenia zostawiając go przed drzwiami tak, by chciał więcej.
- Chyba będę zazdrosny - powiedział z uśmiechem, przyciągając mnie i całując.

****
Ashton's POV:
- Stary, ta laska cię zmieniła, a może ty się zakochałeś?
- Ja się nie zakochuje - powiedziałem pewny siebie.
- Nigdy powtarzam, nigdy żadna laska ci tak nie zakręciła w głowie, żadna cię nie zmieniła. No sory, ale jako twój kumpel muszę ci uświadomić jak to wygląda z boku - powiedział Luke - gdy ją widzisz, zaczynasz się uśmiechać. Czasami wystawiasz nas dla niej, co nigdy wcześniej nie miało miejsca i to był nonsens żebyś wybrał jakąś lasie zamiast nas. Ash zastanów się czy nie zabijesz się swoją własną bronią - poklepał mnie po ramieniu i wyszedł z kawiarni.
To prawda? Przecież ja nie mogę się zakochać, nie jestem do tego zdatny. Co z tego, że zauważam to jak przegryza wargę gdy się denerwuje, że jak się uśmiecha to widać jej dołeczek w prawym policzku, że uwielbiam jak wypowiada moje imię i je zdrabnia. CHOLERA JAK JA MOGŁEM TEGO NIE ZAUWAŻYĆ.
Chyba uczeń przerósł mistrza.

✩ ✩ ✩ ✩ ✩ ✩ ✩ ✩ ✩ ✩ ✩ ✩ ✩ ✩

Dzisiaj równiutki tydzień od dodania ostatniego posta. YAAY!!! NIE WYSTAWIŁAM WAS HAHA
Ale tak serio, dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim postem. Dziewczyna (podpisała się chyba Wiktoria, jak pomyliłam to przepraszam) napisała jaki by chciała imagin. Strasznie mi się podoba pomysł i mam nadzieję, że uda mi się wymyślić coś o takiej tematyce. Naprawdę będzie mi miło, jeśli napiszecie w komentarzu swoje propozycje.
Co do tego imaginu/ imagina (?) idk.
Nie wiem co o nim myśleć, scena "niby" +18 jest moją pierwszą taką sceną, którą napisałam. ALE ZAWSZE MUSI BYĆ TEN PIERWSZY RAZ HAHA XD
Mam nadzieję, że nie wyszło z tego masło maślane. I napiszcie w komentarzu swoje odczucia po przeczytaniu i czy mam próbować pisać takie sceny haha.
Jutro dzień chłopaka, macie coś dla swoich chłopców? :D
ILY ♥

poniedziałek, 22 września 2014

Imagin Luke

∞ IMAGIN DLA JULII HEMMINGS ∞

✩ ✩ ✩Proszę przecytajcie notkę pod imaginem, jest dość ważna :)  ✩ ✩ ✩

Weszłam do pokoju, w którym znajdowali się moi znajomi. W sumie to bardziej kumple May, która wraz ze swoim chłopakiem siedziała na kanapie co chwilę się obściskując i kradnąc sobie pojedyńcze pocałunki. Czasami jej zazdrościłam. Zazdrościłam tego, że  ma taki dobry kontakt z ludźmi, co skutkowało tym, że szybko się z nimi zaprzyjaźniała. Po przekroczeniu progu pokoju; oprócz naszej parki był też Calum, Ashton i Luke. Tych chłopaków poznałam niedawno dzięki związkowi mojej przyjaciółki. Szczerze mówiąc odrazu ich polubiłam.
- Hej Julia! - zawołał uśmiechnięty od ucha do ucha Calum.
- Cześć, co tam?
- Właśnie tak gadaliśmy i chyba Luke chciał ci coś powiedzieć - powiedział z bananem na ustach, ale po chwili dostał w tył głowy od Ashtona.
- Cicho, idioto - syknął.
- Ej, chciałem być miły i pomóc,a wy mnie bijecie - zaśmiał się - Lepiej opowiedz nam co u ciebie Julka, bo jak widzisz na razie z przyjaciółką nie pogadasz, bo jest w trakcie zjadania twarzy Michael'a.
Zaśmiałam się lekko na jego słowa.
- U mnie nic nowego, dużo nauki i jeszcze raz nauki - uśmiechnęłam się i zajęłam miejsce koło Luke'a.
- A ty co dzisiaj taki cichy, co? - zapytałam chłopaka, a on wyrwany ze swoich myśli, przegryzł wargę zastanawiając się co powiedzieć, przynajmiej tak sądzę.
- Chyba mam dzisiaj taki dzień, że cały czas się zwieszam.
Spędziłam z nimi naprawdę miło czas, nawet May odkleiła się od swojego chłopaka i się z nami wygłupiali. Koło godziny 22 postanowiliśmy  oglądnąć film.
- Dzisaj my wybieramy! - zawołałam w tym czasie co May.
- Okej, tylko błagam coś fajnego, a nie jakieś romansidła - zajęczał Calum.
- Nic z tego, dzisiaj oglądniemy "Pamiętnik" - powiedziałam pokazując język chłopakowi.
- Ewww... To będzie najgorsze kilkadziesiąt minut w moim życiu. Dobrze, że mamy jedzenie. Będę miał się czym zająć.
Zaczęliśmy oglądać film, który zatrzymywaliśmy kilka razy, bo ja musiałam do toalety, potem May chciała iść po picie i Ashton zrobić popcorn. W połowie filmu zdałam sobie sprawę, że opieram się o ramię Luke'a i prawie na niam leżę, gdy podniosłam wzrok, napotkałam jego niebieskie tęczówki, nie odrywaliśmy od siebie wzroku, tak jakbyśmy toczyli bitwę, lecz ostatecznie to ja odwróciłam wzrok wracając do filmu.
- Nie wierzę, Calum tak jęczał, że nie chce tego filmu i płacze?! - powiedziałam z udawanym zdziwieniem.
- Niee... Wcale nie ja tylko... Umm... Oczy mi się spociły, bo za długo patrzyłem w ekran.
- Mhmm... Powiedzmy, że ci wierzę - powiedziałam - Okej, będę się już zbierać.
- Odprowadzę cię, nie wypada żebyś sama chodziła po nocy - zaoferował Luke.
- Oh, okej.

Luke's POV

Szliśmy ramię w ramię rozmawiając na różne tematy, co chwilę wybuchaliśmy śmiechem. Naprawdę polubiłem tą dziewczynę, była miła, zabawna, ładna i często nabijała się z Calum'a, co mi się podobało. Opowiedziała mi kilka faktów o sobie, a ja nie byłem jej dłużny. Chwilę potem staliśmy pod jej domem.
- Umm... Dzięki za odprowadzenie, fajnie się z tobą gadało
- Mi też się fajnie z tobą rozmawiało - staliśmy chwilę w ciszy, którą przerwaliśmy wybuchając śmiechem, sam nie wiem z jakiego powodu.
- Tak więc, jeszcze raz dzięki i dobranoc.
- Dobranoc.
Julka odwróciła się i szła w stronę drzwi, w tym samym czasie ja toczyłem wewnętrzną walke. Zrobić to czy nie zrobić?
Ahh... Raz kozie śmierć.
- Julia, zaczekaj! - zawołałem. Dziewczyna odwróciła się lekko zaskoczona. Pokonałem dzielący nas dystans i ją pocałowałem. Sam nie wiem ile trwał nasz pocałunek, ale nie chciałem go przerywać. Jednak po chwili się od siebie oderwaliśmy.
- Teraz możesz iść, dobranoc - powiedziałem z uśmiechem trzymając jej twarz w dłoniach.
- Do zobaczenia, Luke.

Julia's POV

- Julia, zaczekaj! - usłyszałam i się odwróciłam lekko zaskoczona. Po chwili poczułam jego usta na swoich, tym gestem byłam jeszcze bardziej oszołomiona, ale oddałam pocałunek, który trwał już chwilę.
- Teraz możesz iść, dobranoc - powiedział z uśmiechem. Odwzajemniłam gest i szepnęłam.
- Do zobaczenia Luke.
Weszłam do domu i zjechałam opierając się o drzwi. Właśnie przetwarzałam w głowie to co się stało. CAŁOWAŁAM LUKE'A, LUKE CAŁOWAŁ MNIE. Uśmiechnęłam się i stwierdziłam, że to jednen z najlepszych wieczorów jakie miałam.

Przepraszam, że piszę 12 dni od dodania ostatniego posta, ale teraz szkoła i chyba sami wiecie jak to jest. Pod ostatnim postem jedna osoba napisała, że to beszczelne pisać, że imaginy będą co tydzień, a nie są. Rozumiem to i wiem, że powinnam się z tego wywiązać. Nie będę wymyślać bezsensownych tłumaczeń, ale miałam dodać tego posta już w piątek wieczorem, ale zapomniałam, a przez sobotę i niedzielę to było ostatnią rzeczą o jakiech myślałam. ( miałam randkę z chemią, fizyką, historią, geografią, matematyką, polskim i angielskim) Z tego wszystkiego miałam mieć kartkówki bądź miała pytać. Mam nadzieję, że rozumiecie to, że mimo wszystko szkoła jest dla mnie ważniejsza. Wczoraj myślałam, że już nie wyrobie. Mam beznadziejny plan lekcji w tym roku. Ale na pocieszenie ( dla mnie czy dla was idk xDD) dodam, że od jutra mam 3 dni misji i będzie luz więc nadrobie pisanie, aby posty były co tydzień. Mam nadzieję, że imagin się podoba i nie jest za krótki.
Ahh... Zapomniałabym. Mam prośbę, mógłby ktoś napisać jaki by chciał następny imagin (tematyka i co się wydarzy) myślę, że to mi trochę ułatwi. Za wszelkie błędy przepraszam. POZDRAWIAM TYCH KTÓRZY WYTRWALI DO KOŃCA HAHA XD

I JESZCZE RAZ PRZEPRASZAM!

środa, 10 września 2014

Imagin - Calum ✯

Drobna szatynka siedziała pod drzewem i czekała na swojego przyjaciela. Kilka minut później podbiegł do niej chłopak z wielkim uśmiechem na twarzy, gdy panna Calvin - bo tak nazywała się owa brązowowłosa - spojrzała mu w oczy, mogła z łatwością zobaczyć iskierki radości.
- I z czego się tak cieszysz, Calum?- dziewczyna zapytała z unosząc brew.
- Oh Megan nareszcie udało mi się umówić z Emmą! - wykrzyknął podekscytowany chłopak, na co Meg się uśmiechnęła lecz jej uśmiech nie był do końca szczery, ponieważ panienka Calvin była wyśmiewana w szkole przez piękną, długonogą blondynkę o imieniu Emma. Bała się, że odbierze jej jedynego prawdziwego przyjaciela - a tego by nie przeżyła.
- To fantastycznie! Kiedy idziecie na randkę? - zapytała zaciekawiona.
- Umm... W sobotę, pomożesz mi się przygotować?
- Jasne.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
           ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
                     ~~~~~~~~~~~
                             ~~~~~
                                 ~~

Sobota nadeszła szybciej niż myślała. Tak jak obiecała wcześniej - pomagała swojemu przyjacielowi przygotować się do randki.
- Muszę wyglądać idealnie - powiedział chłopak poprawiając włosy.
- Zawsze tak wyglądasz - palnęła szatynka. Calumowi na te słowa zrobiło się cieplej na sercu. Megan była bardzo ważna w jego życiu. Posłał jej jeden z najpiękniejszych uśmiechów i dał buziaka w policzek. Dziewczyna słodko się uśmiechnęła podając przyjacielowi jej ulubioną różę - którą chłopak kupił w pobliskiej kwiaciarni, ale tym razem była przeznaczona dla blond piękności.
- Jesteś najlepsza! Jak myślisz mam u niej szanse?
- Na pewno - zapewniła szybko Megan. Calum był bardzo atrakcyjnym chłopakiem i chyba każda dziewczyna dałaby takiemu szansę - u każdej byś miał.
Tymi słowami dziewczyna rozwiała wszystkie jego wątpliwości i postanowił jej powiedzieć jedną bardzo ważną rzecz.
- Umm... Megan? Muszę ci coś powiedzieć.
- Hymm? - zapytała dziewczyna nie podnosząc na niego wzroku, który teraz był utkwiony w koszulkach, które składała.
- Bo... No bo... Echh... Niemażadnejrandki - powiedział na jednym wydechu.
- C-co? - zapytała zaskoczona. Calum westchnął i zaczął mówić.
- To wszystko z Emmą było po to bo... Umm... Nie wiedziałem jak ci powiedzieć, że od dawna mi się podobasz i chciałbym żebyś dała mi szansę, ale nie jako przyjaciel tylko chłopak. Żebyś się ze mną umówiła. Megan jesteś dla mnie naprawdę bardzo ważna i jeśli teraz się wygłupiłem mówiąc ci to wszystko to przepraszam, zapomnij...
- Calum!
- Wyszedłem na większego idiotę niż jestem przepr... - panienka Calvin przerwała jego jakże długą wypowiedź całując jego miękkie usta. Po chwili przerwała pocałunek.
- Nie jesteś idiotą. No dobra może jesteś, ale słodkim idiotą i... Moim? - zapytała.
Chłopak się uśmiechnął i ponownie pocałował Megan - niską, miłą i śliczną szatynkę, a nie - długonogą blondynkę - za sprawą której wyznał Meg swoje uczucia.

☆★☆★☆★☆★☆★☆★

Hej, hej! Jestem tu nowa i będę pisała imaginy, ale tego zapewne się domyślacie haha. Wiem, ten imagin jest krótki, ale będę się starała pisać dłuższe :D Mam na imię Wiktoria, choć nie wiem czy to komuś potrzebne haha. Strasznie się cieszę, że mogę pisać na tym blogu. Mam nadzieję, że spodoba się wam to, co będę pisać. Chciałabym żebyście ocenili i napisali w kometarzu co o tym sądzicie, bo nie wiem czy się komuś spodoba :D
  Jak tam pierwsze dni szkoły? Ja już jutro mam sprawdzian z biologii…