sobota, 18 kwietnia 2015

O POPATRZCIE :)

JAK WIDZICIE ZNALAZŁAM "BLOGA" NA KTÓRYM WIĘKSZOŚĆ POSTÓW, TO SĄ ŻYWCEM SKOPIOWANE MOJE IMAGINY AHAHAHAAHA
TO NIEKTÓRE Z NICH


/Luke's pengiun

piątek, 3 kwietnia 2015

Ashton/Luke- imagin cz.2

*minęło pół roku od rozstania z Ashtonem*

Ash nadal jest z Susan, ja jestem sama. Chyba już zapomniałam o nim. Kilka razy nawet się z nim widziałam, kiedy spotykałam się z resztą chłopaków. Zamieniliśmy kilka zdań. Oczywiście, nie staniemy się nagle najlepszymi przyjaciółmi, ale myślę, że kiedyś może będziemy się kumplować. Przecież jest jeszcze Michael, Luke i Calum, a z nimi się przyjaźnię, więc muszę się nastawić na to że będę go widywać.

Dzisiaj jest piątek. Tak ten wymarzony piątek. Calum wspominał coś i jakiejś imprezie u nich. W sumie dawno się nie bawiłam, więc mogłabym pójść. Wróciłam po pracy do domu i zadzwoniłam do przyjaciela.
- Hej Calum
- Cześć, T.I, wpadasz dzisiaj na imprezę, racja?
- A no racja. O której?
- Zaczyna się o 20, ale możesz przyjśc wcześniej, stęskniliśmy się za tobą.
- Tak, tak.. powiedz wprost, ze chcecie, żebym wam pomogła to wszystko ogarnać.
- Tak bardzo dobrze nas znasz..
- Okej, będę o 18, pasuje?
- Jak najbardziej pani T.N
Rozłączyłam się i z racji tego, ze miałam jeszcze dwie godziny, poszłam wziąć kąpiel. Wyszłam z łazienki, pogrzebałam trochę w szafie i nałożyłam to. Włosy związałam w kucyk i nałożyłam makijaż. Zdążyłam nawet pomalować paznokcie. Dzisiaj trochę zaszalałam ze strojem, zawsze na imprezy nakładałam zwykłe spodnie, koszulkę i szpilki. Lecz nie dla byle kogo tak się wystroiłam. Tą osobą był Luke. Tak, ten Luke, przyjaciel mojego byłego. Coś między nami zaiskrzyło z dwa miesiące temu i od tego czasu spotykamy się. Nie jesteśmy jeszcze parą, ale kto wie co się na dzisiejszej imprezie wydarzy. Na początku odrzucałam od siebie myśl, że mogłabym sie z nim spotykać. Przeciez to przyjaciel Ashtona i byłoby to nie fair wobec niego. Ale czy on był fair wobec mnie zdradzając mnie i na dodatek zapewniając że mnie kocha? Ashton mnie już nie obchodzi. Chcę w końcu ułożyć sobie życie i być szczęśliwa. Z resztą ja go też nie obchodzę, to czemu ma mieć coś przeciwko?
- Halo?- odebrałam telefon, kiedy właśnie zamykałam drzwi od mieszkania
- Hej T.I. Słyszałem, że masz do nas przyjść przed imprezą. Także zaraz będę pod twoim domem.
Za 2 minuty zauważyłam czarne auto.
- Łoooo T.I jak pięknie dziś wyglądasz..- Luke zmierzył mnie wzrokiem od włosów aż po palce stóp
- Dziękuję- pocałowałam go w policzek i zaczęliśmy jechać
Luke też wyglądał bosko, miał na sobie czarną koszulkę, czarne spodnie i czarne trampki. Naprawdę wyglądał seksownie.
-Chyba już wszystko gotowe- powiedział Michael
- Więc zaczynamy imprezę?- Calum podniósł stojące drinki
- Ale jeszcze nikogo..
*dzwonek do drzwi*
- Coś mówiłeś Michael?- zapytałam uśmiechając sie
Przyszło już sporo ludzi i impreza się rozkręcała. Ciągle zadawałam sobie pytanie, gdzie jest Ash. Nie wiem czemu mnie to dręczyło. Może dlatego, ze chciałam mu dzisiaj pokazać, że on do szczęścia nie jest mi już potrzebny i już o nim zapomniałam. Miał mi w tym pomóc Luke. Trochę to wredne, ale ja na prawdę go lubię i nie chcę go wykorzystywać. Po prostu będę pogłębiała swoje relacje z nim, a przy okazji pokaże Irwinowi, ze juz się z niego wyleczyłam. Siedziałam na sofie wraz z jakimiś ludźmi. Luke poszedł po drinki. Za każdym razem kiedy słyszałam dźwięk otwierających się drzwi, odwracałam głowę, by ujrzeć Ashtona wraz z jego wybranką. W końcu się doczekałam. Wszedł do domu, od razu skierował się po drinki, a Susan przyszła do nas. Dołączyli tutaj także Mikey i Cal. Miałam dość siedzenia na tyłku, wiec poszłam na parkiet. Za mną ruszył (oczywiście) Luke, Cal z jakąś dziewczyną i jeszcze kilku ludzi. Zaczęłam tańczyć i wygłupiać się z Lukasem. Tańczyliśmy, śmialiśmy się i rozmawialiśmy przez jakąś godzinę. Postanowiliśmy zejść z parkietu sie czegoś napić. Poszliśmy do kuchni. Byliśmy tam sami. Oparłam się plecami o blat i patrzyłam na Hemmingsa, który robił nam drinki. Podszedł do mnie i podał mi jednego.
- Proszę T.I, mam nadzieję, ze będzie ci smakować
- Nie wątpię- uśmiechnęłam się i wypiłam łyk napoju.
- Na prawdę jest pyszny, i pięknie wygląda.
- No może i tak, ale jest coś, a raczej ktoś kto wygląda 138756 razy lepiej.
Odłożyliśmy oboje swoje drinki na blat. Chłopak przybliżył się do mnie.
- Hmmm.. tak, a kto?
- Ty T.I- Lucas pocałował mnie
Oczywiście odwzajemniłam pocałunek, który z chwili na chwilę zaczynał się pogłębiać. Hemmo podniósł mnie i posadził na blacie. Stał pomiędzy moimi nogami. Nadal tkwiliśmy w naprawdę namiętnym pocałunku.
- Yhyhyhyhm, czy wam przypadkiem nie przeszkadzam?
Oboje odskoczyliśmy od siebie, jak poparzeni.
- W sumie, to tak, przeszkadzasz nam, Ash- powiedziałam zeskakując z blatu
- Chodź Luke, znajdziemy bardziej prywatne miejsce
Luke poszedł pierwszy, ja zaraz za nim. Lecz ktoś chwycił mnie za nadgarstek, i pociągnął z powrotem do kuchni. Pokazałam gestem dla Luke'a, że zaraz przyjdę.
- Co?- zapytałam oschle
- T.I co ty wyprawiasz?
Zaśmiałam się.
- Nie widzisz ? Dobrze się bawię i próbuję być szczęśliwa. Zabronisz mi?
- No nie, ale..
- Ale co?
Chciałam odejść, ale znów Irwin mi na to nie pozwolił.
- Czego ode mnie chcesz?
- Wiesz, jakie to uczucie, stracić kogoś, kogo się kocha ponad życie?
- Tak, wiem, i przyczyną tego uczucia byłeś ty. Ale po co sie pytasz?
- Własnie ja też znam takie uczucie?
- Co, Susan, cię zostawiła? Chyba się rozpłaczę..-zadrwiłam
-Kurwa, T.I, nie mówię o Susan
-Ashton nie mam czasu..
- T.I, wiem, byłem głupkiem, po prostu coś mi odwaliło, nie wiem co. Myślałem, że naprawdę kocham Susan i chyba tak było. Ale kiedy zobaczyłem cię tutaj Lucasem, poczułem takie dziwne uczucie. Teraz wiem, że to była zazdrość. T.I, ja cię kocham. Uświadomiłem sobie to dopiero teraz, kiedy zobaczyłem cię z innym facetem. Proszę, przebacz mi.
- Ashton.. zraniłeś mnie, zdradzałeś mnie. Zostawiłeś mnie dla Susan. Nie mogłam bez ciebie normalnie żyć. Ale już mi przeszło. Nie wiem, oczekujesz, że rzucę się teraz tobie na szyję? I że będziemy razem? Nie Ashton. Ty masz swoje życie, ja mam swoje i się w nie nie wpieprzaj. -
- Ale T.I..
- Ash skończ. Było pomyśleć o wszystkim kilka miesięcy wcześniej, jak pieprzyłeś się za moimi plecami z Susan. Nie ma cię w moim życiu już jako chłopak, mozesz zostac  jako kumpel. Muszę isć..
- T.I kocham cię
- Pieprz się Ashton

****
Teraz jestem z Hemmingsem. Ashton próbował jeszcze kilka razy ze mną rozmawiać, dzwonił, pisał. Ale ja mam go gdzieś. Chyba dopięłam swego. Poczuł to, co ja czułam kilka miesięcy temu. Aktualnie nie jest z Susan, wyjechał gdzieś i sie z nim nie widuję. Może niech tak zostanie..
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Po pierwsze, zaczęłam pisać jako pierwsza osoba, a nie jako trzecia. Stwierdziłam, ze tak będzie lepiej. Po drugie serio myślałam nad usunięciem bloga, bo jak widzicie nie wchodze tu zbyt czesto, i to chyba nie ma sensu. Ale z drugiej strony, będzie mi tego żal. Bo kocham tego bloga. Więc imaginy zapewne będą się pojawiać w takich odstępach czasowych. Nie będę pisała dlaczego, bo jest tego dużo. Po prostu. Ale pamiętajcie, że go kocham i Was oczywiście też. Po trzecie życzę Wam spokojnych i wesołych świąt wielkanocnych i mokrego dyngusa oczywiscie :) ILY

/Luke's Penguin

piątek, 13 lutego 2015

Ashton- imagin :)

Piątkowy wieczór. Czekasz na Ashton'a. Mówił ci, że jest na próbie. Ale powinien już dawno wrócić. Powoli zaczynałaś się martwić. Postanowiłaś zadzwonić do niego. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci, czwarty. Nie odbiera. Cholera, gdzie on jest? Może mu się coś stało..- pomyślałaś. Nie chciałaś być zbyt nachalna, ale nie wytrzymałaś i zadzwoniłaś do Caluma. - Hej Cal.
- Cześć, cześć.
- Jesteście jeszcze na próbie? Jest z tobą Ash?
- No nie.. to znaczy tak.. To znaczy jesteśmy na próbie, ale Ash wyszedł na chwilę do sklepu.. no i.. i go nie ma.
- Calum, co się dzieje?
- T.I no przecież powiedziałem.
- Kręcisz coś..
- Nie no, powiem, żeby do Ciebie oddzwonił, czy coś, okej?
- Okej, pa.
Wiedziałaś, że Calum coś kręci. Słyszałaś małe zdenerwowanie w jego głosie. Ale nie wiedziałaś o co chodzi. Ale może jednak mówił prawdę? Poszłaś wziąć prysznic i już o tym nie myśleć. Po godzinie wyszłaś z łazienki. Była już 22. A chłopaka jak nie było, tak nie ma. Przecież miał do ciebie oddzwonić. Spróbowałaś się z nim skontaktować jeszcze raz.
- Ashton gdzie ty jesteś??
- T.I nie denerwuj się. Jestem z chłopakami w klubie.
- Nie mogłeś, zadzwonić i mi powiedzieć? Martwiłam się o ciebie..
- Wiem, wiem, przepraszam.
- Kiedy będziesz?
- No.. niedługo..
- .. Okej, pa
Rzeczywiście to przyjechał do domu po niedługim czasie. Siedziałaś jeszcze w salonie i oglądałaś jakiś film.
- Przepraszam kochanie..
- Martwiłam się o ciebie. Następnym razem uprzedź mnie, okej?
- Okej - podszedł do ciebie i pocałował
- Lecę szybko się umyć, zaraz wracam.- powiedział i szybko pobiegł na górę
Dalej robiłaś to co wcześniej. Usłyszałaś, że telefon Ashtona wibruje. Wzięłaś go i chciałaś mu go zanieść, ale nie zdążyłaś, bo ten ktoś się rozłączył. Za chwilę przyszedł do niego sms z nieznanego numeru. Coś cię podkusiło, żeby go przeczytać. "Dziękuję za dzisiejszy wieczór. Było cudownie. Jutro powtórka. Nie mogę się doczekać." -Susan xx
Zatkało cię. Czy Ashton cie zdradza? Od razu pobiegłaś na górę. Chłopak akurat wychodził z łazienki.
- CO TO KURWA JEST?- pokazałaś mu smsa
- DLACZEGO CZYTASZ MOJE WIADOMOŚCI? KTO CI POZWOLIŁ TKNĄĆ MÓJ TELEFON??
- TO CHYBA TERAZ NIE JEST NAJWAŻNIEJSZE! WYJAŚNISZ MI TO, CZY NIE?
- NIE ZNAM ŻADNEJ SUSAN. TO MUSI BYĆ JAKAŚ POMYŁKA !
- POMYŁKA, SERIO? COŚ WIDZĘ, ŻE CHYBA NASZ ZWIĄZEK JEST POMYŁKĄ!
- T.I MÓWIĘ PRAWDĘ, JA SERIO JEJ NIE ZNAM. TO ZWYKŁY PRZYPADEK. UWIERZ MI.
- NA PEWNO? NIE OSZUKUJESZ MNIE?
- TAK, KOCHAM CIĘ- przytulił cię
- Też cię kocham- pocałowałaś go

***
Przez całą noc nie mogłaś spać. Ciągle myślałaś o tej wiadomości, o ten całej Susan i o waszej kłótni. Coś w środku ci mówiło, że to jednak nie jest prawda, że Ash cię oszukał. Chyba ci odbiło, ale stwierdziłaś, że będziesz go dzisiaj śledzić. Jak postanowiłaś, tak zrobiłaś. Idziesz teraz za chłopakiem (oczywiście tak, żeby cię nie zauważył). Jesteś w jakimś parku. Ewidentnie on na kogoś czeka. Zaczęło cię skręcać w żołądku. Bałaś się, że twoje przypuszczenia się sprawdzą i że on na prawdę cię zdradza. I stało się. Zauważyłaś jakąś blondynkę, która idzie w stronę Ashtona. Pocałowali się. Serce cię zakuło. Zrobiło ci  się niedobrze. Miałaś łzy w oczach.
- JAK MOGŁEŚ MI TO ZROBIĆ ??!!
- BOŻE, T.I CO TU TUTAJ ROBISZ? - na twój widok odskoczył od blondynki jak oparzony
- CHYBA JA POWINNAM TOBIE ZADAĆ TO PYTANIE, NIE UWAŻASZ?!
- TO NIE TAK JAK MYŚLISZ, MY TYLKO..
- NIE BĄDŹ ŚMIESZNY ASHTON.. WCZORAJ MNIE ZAPEWNIAŁEŚ, ŻE JEJ NIE ZNASZ, I ŻE MNIE KOCHASZ, A TERAZ CO??
- T.I JA CI TO WYTŁUMACZĘ...
- NIE MA CO TŁUMACZYĆ.. NIENAWIDZĘ CIĘ, TO KONIEC, PIERDOLONY KONIEC!!!!
Zaczęłaś biec, miałaś łzy w oczach. Słyszałaś w oddali, jak Irwin woła twoje imię, ale nie miałaś najmniejszego zamiaru się zatrzymywać. Byłaś już w domu. Zaczęłaś pakować swoje walizki. Miałaś już wychodzić, a w domu pojawił się Ashton.
- T.I proszę nie rób tego..
- Pierdol się, nienawidzę cię, NIENAWIDZĘ CIĘ !!!

***
Minęło pół roku od waszego rozstania. Nadal go kochasz, tak samo mocno jak wcześniej. Ashton dzwonił kilka razy, ale chyba po jakimś czasie już sobie odpuścił. Ma już inną dziewczynę, nikogo innego jak Susan. Wygląda na szczęśliwego, a ty tak bardzo go kochasz...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
OKEJ WIĘC PO DŁUGIM CZASIE, JEST NOWY IMAGIN. MAM NADZIEJĘ, ŻE WAM SIE SPODOBA :) PISZCIE Z KIM MA BYĆ NASTĘPNY POST :) ILY <3

/Luke's Penguin


poniedziałek, 9 lutego 2015

JESTEM GŁUPIA OK

PISZĘ TEGO POSTA, ŻEBY DAĆ WAM ZNAĆ, ŻE WSZYSTKO ZE MNĄ OK I W OGÓLE :) NIE PISAŁAM NIC PONAD MIESIĄC, WIEM, ALE NIE WIEM DLACZEGO ZMIENIŁAM HASŁO DO KONTA I ZAPOMNIAŁAM JAKIE ONO JEST. I SIE TAK ZDYGAŁAM W OGÓLE, ŻE JUŻ SOBIE NIE PRZYPOMNĘ I ŻE JUŻ W OGÓLE TUTAJ NIC NIE NAPISZĘ ITP. NO I WIECIE TO PRZYWRACANIE HASŁA TROCHĘ TRWAŁO I W OGÓLE, ALE NIE WIEM JAK NAGLE MNIE OLŚNIŁO, I JUŻ PAMIĘTAM TO HASŁO. WIEM, POMYŚLICIE, ŻE JESTEM JAKAŚ TĘPA ITP. NO ALE CÓŻ. WIEM, ŻE JESTEM BEZNADZIEJNĄ ADMINKĄ, PONIEWAŻ TERAZ WAS BARDZO ZANIEDBUJĘ, ALE TO WSZYSTKO JEST PRAKTYCZNIE PRZEZ SZKOŁĘ. TEN TYDZIEŃ I NASTĘPNY MAM ZAWALONY CAŁY SPRAWDZIANAMI. ALE W WEEKEND POSTARAM SIĘ JUŻ COŚ  DODAĆ, BO MI JEST STRASZNIE ŹLE Z TYM, ŻE PRZEZ TAK DŁUGI OKRES CZASU NIC NIE DODAWAŁAM. MI SIĘ JUŻ FERIE SKOŃCZYŁY TYDZIEŃ TEMU. I JESTEM ZŁA NA SIEBIE O TO HASŁO, BO INACZEJ BYM PRZEZ FERIE COŚ NAPISAŁA. AHA I JESZCZE JEDNO. NIE MAM ŻADNEGO KONTAKTU Z DRUGĄ ADMINKĄ. ONA TEŻ NIC NIE DODAJE JUŻ DŁUGO, POSTANOWIŁAM WIĘC, JĄ USUNĄĆ. MIAŁAM NADZIEJĘ, ŻE W TAKICH SYTUACJACH JAK TE, BĘDZIE MI POMAGAĆ, ALE NIESTETY NIE :( CHYBA JEDNAK BĘDĘ SAMA PROWADZIŁA TEGO BLOGA :) :(( A CO U WAS SŁYCHAĆ? MACIE JUŻ FERIE, A MOŻE TAK JAK JA MIELIŚCIE, CZY MOŻE BĘDZIECIE MIELI? JAKIE MACIE PLANY LUB CO ROBILIŚCIE/ROBICIE?


/Luke's Penguin

wtorek, 23 grudnia 2014

Świąteczny imagin ze wszystkimi :)

Dziś jest Wigilia. Postanowiłaś z chłopcami, że w tym roku spędzicie ją razem, czyli ty, Luke, Ashton, Calum i Michael. Jest już 15. Zostało dość mało czasu, a ty  masz jeszcze dużo rzeczy do zrobienia. Liczyłaś na pomoc chłopaków, ale oni tylko biegają, krzyczą i robią bałagan. Typowe dla nich. No nic. Z dań, to musiałaś jeszcze pokroić sałatkę. Więc wzięłaś się do roboty.
-Chłopaki, może byście mi pomogli?
- No to w czym ci pomóc?- Michael wpadł do kuchni
- Możesz to pokroić w kostkę?- podałaś mu potrzebne produkty
- Już się robi- uśmiechnął się
Skończyliście sałatkę i była już 16. Mniej więcej za godzinę musicie usiąść do kolacji. Zabrałaś się za przygotowywanie stołu. Położyłaś na nim sianko, później obrus. Chłopcy pomogli ci przynieść wszystkie potrawy i rozłożyć naczynia.
-Okej, wszystko gotowe, teraz idę sie przebrać.
- No my chyba też- mruknął Luke
Poszłaś do swojej sypialni ubrałaś czarną sukienkę, sięgającą ci do połowy uda, nałożyłaś balerinki, bo stwierdziłaś, że po domu nie opłaca się nakładać szpilek. Poszłaś do łazienki i przejechałaś tylko tuszem po rzęsach. Chłopcy chyba się jeszcze szykowali, więc skorzystałaś z okazji i poszłaś na dół, aby położyć prezenty dla nich pod choinkę.

Złożyliście sobie życzenia, oraz podzieliliście się opłatkiem (nie będę wymieniać tych życzeń, bo były trochę nieodpowiednie XD) i zasiedliście do stołu. Po pół godzinie wszyscy byliście już najedzeni.
-Czas na prezenty moi drodzy- wtrącił Ashton
- No jasne- odpowiedzieliśmy razem
- No to w tym roku ja będę świętym mikołajem- powiedziałaś
Odeszłaś od stołu, nałożyłaś czapkę mikołaja i usiadłaś obok choinki aby rozdać prezenty.
- Luke Robert Hemmings- zaśmiałaś się
Chłopak podszedł do ciebie i wystawił rękę
- A powiedz mi chłopczyku, czy byłeś grzeczny w tym roku?
- No a jakże by inaczej- wyszczerzył się
- Załóżmy, że ci wierzę- uśmiechnęłaś się i wręczyłaś prezent chłopakowi

Po obejrzeniu prezentów (można chyba pominąć to, że Calum już jeden popsuł XD) usiedliście przy kominku i zaczęliście śpiewać kolędy. Śpiewaliście, rozmawialiście i śmialiście się tak z godzinę.
- Teraz czas na Kevina !! - krzyknął Calum
Włączyliście telewizor i akurat trafiliście na rozpoczęcie. W trakcie filmu Michael zasnął. Zrobiliśmy mu głupi kawał, wysmarowaliśmy mu twarz lukrem z pierników i przenieśliśmy go pod choinkę. Chłopcy jeszcze delikatnie owinęli go jakąś wstążką. Także wyglądał komicznie. Nie mogliśmy powstrzymać smiechu. Zrobiliśmy mu zdjęcia i Ash wstawił jedno na tt. Od razu pojawiły się komentarze od fanów, że taki prezent to najlepszy prezent (w sumie ty też tak twierdziłaś, lecz nie mówiłaś tego głośno).

Gdy Michael się obudził jego mina była bezcenna. Biedny pół godziny się głowił jakby się na nas odegrać. Niestety nic nie wymyślił. Chyba, że zrobi to jutro. Posiedzieliście jeszcze trochę, ale ty byłaś już strasznie zmęczona, a poza ty chłopaki grali w fife. Więc postanowiłaś, że pójdziesz się położyć.

-Dobranoc chłopaki
- Idziesz już? - spytał Luke
- Tak jestem już zmęczona, poza ty gracie w fifę, a to nie koniecznie mnie interesuje- uśmiechnęłaś się
- No okej
- DOBRANOC- krzyknęli wszyscy

Jak ja kocham tych wariatów- pomyślałaś, i poszłaś na górę spać
----------------------------------------------------------
Także, obiecałam, więc jest świąteczny imagin :) Mam nadzieję, że Wam się spodoba, i zostawicie po sobie nawet najmniejszy komentarz. Pisze to dlatego bo jak patrzę na liczbę wyświetleń, a na liczbę komentarzy to robi mi się trochę przykro (?) Nie wiem jak to nazwać. No ale okej.
ŻYCZĘ WAM WESOŁYCH, MIŁYCH ŚWIĄT W GRONIE RODZINY. BOGATEGO MIKOŁAJA, ŻEBYŚCIE MIELI ZAWSZE UŚMIECH NA TWARZY. I ŻEBY SPEŁNIŁY SIĘ WSZYSTKIE WASZE MARZENIA <3 KOCHAM WAS

/Luke's Penguin

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Luke- imagin +18 :)

Jeszcze pół godziny..- pomyślałaś
Za pół godziny Luke miał wrócić z trzymiesięcznej trasy. Bardzo za nim tęskniłaś. Nie mogłaś się doczekać, kiedy go w końcu zobaczysz, przytulisz, pocałujesz. Zrobiłaś oczywiście kolację, ulubione danie Lucasa. Zostało 20 minut a ty już chodziłaś od okna do oka, patrząc czy nie podjeżdża na podjazd auto. Musiałaś się czymś zająć, bo już odchodziłaś od zmysłów. Poszłaś więc na górę zmienić pościel w sypialni. Wiedziałaś co prawdopodobnie będziecie dziś robić, więc po prostu ją zmieniłaś. Gdy schodziłaś po schodach na dół, usłyszałaś dźwięk przekręcanych kluczy. W drzwiach ujrzałaś Luke'a. Boże, jak on był przystojny. Chłopak rzucił walizkę na ziemię, i wyciągnął ręce do ciebie. Zbiegłaś szybko ze schodów, i wpadłaś mu w ramiona.
-Tak bardzo za tobą tęskniłam skarbie..
- Ja za tobą też..- chłopak objął cię jeszcze mocniej
- Tak bardzo mi brakowało twojego uśmiechu, ciepłego ciała, twoich ust, po prostu ciebie.
-Kocham cię
- Ja ciebie też.- pocałowałaś go jak najmocniej mogłaś.
- Zrobiłam dla nas kolację, mam nadzieję, że jesteś głodny.
- Jestem, jestem. Ale wiesz, najpierw pójdę wziąć prysznic, bo chyba śmierdzę.
Wydęłaś usta.
- No okej.
Po 15 minutach Luke wrócił w jakimś podkoszulku i w luźnych spodenkach do kolan.
- Mogłeś się ładniej ubrać- powiedziałaś śmiejąc się
- I tak nie wyglądałbym tak samo pięknie jak ty, skarbie- chłopak podszedł do ciebie i objął cię od tyłu
- Aw, jestes kochany- obróciłaś się do niego przodem i dałaś bu buziaka w nos
- Chodź, zjedzmy to, zanim wystygnie
Posprzątałaś po kolacji, i poszłaś pod prysznic. Gdy zeszłaś na dół Luke siedział przed telewizorem i oglądał jakiś mecz koszykówki.
-Może włączymy coś co będzie interesowało nas obojga?- powiedziałaś siadając obok niego na kanapie
- Na daną chwilę jestem zainteresowany tylko i wyłącznie tobą- powiedział i rzucił się na ciebie, całując cię
Wasz pocałunek zaczął się pogłębiać, później z namiętnego zrobił się pożądanym pocałunkiem.
Luke leżał na tobie, a jego ręce były pod twoją koszulką. Z racji tego, że byłaś bez stanika, miał wspaniały dostęp do twoich piersi.
- Najbardziej brakowało mi chyba tego- powiedziałaś przez pocałunki, schodząc ręką w okolice krocza chłopaka
- Czego T.I, czego?
- No tego..
- Powiedz, czego ci najbardziej brakowało?
- Tego jak mnie pieprzysz- powiedziałaś ściskając penisa chłopaka
Na jego twarzy widniał usmieszek gdy jęknął poprzez twój dotyk.
- Wow kochanie, nie wiedziałem, że aż tak mnie pożądasz- powiedział ściągając twoje spodenki
- Lukas zamknij się i po prostu mnie pieprz, okej?
- Kurwa, okej
Chłopak zaczął pieścić twoje piersi, lizał, przygryzał twoje sutki, aż nie stwardniały. Następnie z pocałunkami schodził niżej, aż dotarł do linii twoich majtek. Jednym szybkim ruchem zdjął je i znów jego uśmieszek pojawił się na jego twarzy.
- Boże, T.I jesteś taka piękna..
Luke zaczął znów namiętnie cię całować i jeździć swoimi dłońmi od twojej szyi do twojej kobiecości.
W końcu zaczął i ją pieścić palcami. Było ci  tak dobrze.
-Boże, Luke..
Spojrzeliście sobie w oczy i chłopak znów cię pocałował. Całowaliście się tak kilka minut, gdy chłopak wciąż pieścił twoją kobiecość.
- Wejdź, we mnie, proszę, Luke..
- Tak bardzo nie mogłem się doczekać żeby znów cię pieprzyć.
- To to kurwa zrób.
Nie musiałaś długo czekać, aż chłopak wykona twoje polecenie. Już za chwilę czułaś go w sobie bardzo dobrze. Luke dziś nie był jakoś wyjątkowo delikatny, ale szczerze to podobało ci się to.
Słyszałaś ciche sapanie chłopaka, jeszcze bardziej cię to podniecało. W końcu Lucas trafił w twój punkt G.
Teraz to nie mogłaś sie powstrzymać, i ciągle krzyczałaś jego imie.
- Boże, Luke..
- Jest wspaniale..
- Kochanie
- LUKE
Mogłaś ujrzeć na twarzy chłopaka uśmiech, i wielkie podniecenie.
- Luke, zaraz dojdę O Boże..- powiedziałaś między jękami
- Kochanie poczekaj chwile.. ja też zaraz..
- BOŻE LUKE, KURWA MAĆ
- T.I O JEZU
Doszłaś, chłopak zaraz po tobie. Opadliście bez sił na kanapę.
- Czyli niepotrzebnie zmieniałam tą pościel..
- Co?
-Nie, nic..  Kocham cię- powiedziałaś
- Kocham cię- odpowiedział chłopak
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
SIEMA LUDZISKA :) OTO JA LUKES PENGUIN XD POMIJAM JUŻ TE MOJE TŁUMACZENIA CZEMU TAK DŁUGO NIC NIE DODAWAŁAM BLA BLA BLA :) LEPIEJ PISZCIE CO U WAS I CZY IMAGIN WAM SIĘ PODOBAŁ :) PAMIĘTAJCIE, ŻE CHOCIAŻ NIESTETY RZADKO TU WCHODZĘ, TO ZAWSZE O WAS PAMIĘTAM! MAM NADZIEJĘ, ŻE WY JESZCZE O MNIE NIE ZAPOMNIELIŚCIE :) WIDZIELIŚCIE JUŻ TELEDYSK DO WHAT I LIKE ABOUT YOU? JEST ŚWIETNY, JEZU UWIELBIAM GO, JEŚLI NIE, MUSICIE GO ZOBACZYĆ :)
KOCHAM WAS :*
/ Luke's Penguin

środa, 5 listopada 2014

PONAD 50 TYS WYŚWIETLEŃ OMG DZIĘKUJĘ !!

CHCIAŁABYM WAM BARDZO PODZIĘKOWAĆ, ZA TE WYŚWIETLENIA. JAK DLA MNIE 50 TYS TO JEST MEEGA DUŻO. NAWET NIE WIECIE JAK SIĘ CIESZĘ. GDY ZAKŁADAŁAM BLOGA, MYŚLAŁAM, ŻE KILKA OSÓB PRZECZYTA, I ŻE BĘDZIE TO TOTALNY NIEWYPAŁ, A TU PROSZE :)) CHCIAŁABYM WAM TEŻ PODZIĘKOWAĆ ZA KAŻDY, NAJMNIEJSZY KOMENTARZ. JEST TO DLA MNIE WIELKA MOTYWACJA DO DALSZEGO PISANIA. I JEST TO BARDZO BARDZO MIŁE!! :) JEŚLI MACIE JAKIEŚ POMYSŁY, NA IMAGINA, CZY CO MOGŁABYM ZMIENIĆ W BLOGU, LUB JEŚLI CHCIELIBYŚCIE SIĘ ZE MNĄ SKONTAKTOWAĆ Z JAKĄKOLWIEK SPRAWĄ, TUTAJ PODAM WAM LINKI DO MOJEGO TWITTERA I FACEBOOKA :)
TT
FB
CHCIAŁABYM TEŻ MIEĆ KONTAKT Z DRUGĄ ADMINKĄ, WIĘC JEŚLI TO CZYTASZ, TO NAPISZ NA FB LUB TT, PROSZĘ :))

JESZCZE RAZ WAM BARDZO DZIĘKUJĘ !!
KOCHAM WAS <3

/Luke's penguin